BOŻE prawa

  Audycja nr: 358
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Jana 13:34
Data opublikowania: 07. 10. 2006
Czas odtwarzania: 18:23 min
Rozmiar pliku: 2484 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Do dorastających dzieci zwracamy się słowami: „Naśladuj ludzi dorosłych, bo słuszne jest to, co oni robią.” Oto program życiowy dziecka. Zauważamy jednak, że dość wcześnie przestaje on być wystarczającym. Od chwili, gdy dziecko stwierdzi, że dorośli błądzą, odczuwa potrzebę posiadania własnego programu i własnych zasad życia. A w okresie dorastania potrzeba ta staje się pilna a nawet paląca. Mówi się, że młodość to okres poszukiwań, w których widzimy wiele błędów w urządzeniach otaczającego świata dorosłych ludzi, w których jesteśmy przekonani, że nie wolno nam się z tym pogodzić, że my potrafimy lepiej żyć, prościej, czyściej i piękniej. Ale jak? Tego jeszcze konkretnie w szczegółach nie wiemy.

Poszukiwania te trwają, ale czas nie czeka. Młodość mija i trzeba się usamodzielniać i wykonywać określony zawód. Potem zakładamy rodzinę i ani się obejrzymy, jak stajemy się jednym z tych dorosłych, których świat chcieliśmy kiedyś w młodości zmienić. Czy wyobrażamy sobie ulicę dużego miasta, po której jeżdżą same niewykończone samochody? Jednemu brak świateł, tamtemu zderzaków, innemu karoserii. Tamten znów pomalowany, ale bez podkładu, inne mają krzywe blachy, nie zamontowane końcówki instalacji, prowizorki w układach sterujących i hamulcach. Współczesne społeczeństwo ludzkie przypomina czasami taka ulicę. Naszym charakterom osobistym brak jak gdyby wykończenia; są rozmyte, zarysowane z grubsza i bezprogramowe.

W starożytności, w przekwitającym imperium rzymskim, pierwsi chrześcijanie byli tymi ludźmi, którzy mieli wyraźny twórczy program życia i postępowania. Stanowili przez to siłę moralną, którą podziwiamy do dziś. Ale czy dziś jeszcze ich program dałby się zastosować do naszego życia? Czy chrześcijaństwo, Pismo Święte, Ewangelie, zawierają nieomylne wskazania, zasady prawdziwego pełnego życia? Co by dzisiaj powiedzieli na temat programu życiowego wielcy wychowawcy, myśliciele, ojcowie Kościoła, postacie biblijne czy objawienie? Oto pytania, którymi chciejmy się podzielić. Zaś tych wszystkich, którzy nie pogodzili się jeszcze ze zdradą ideałów młodości, wszystkich młodych ludzi o gorących sercach zapraszamy do prześledzenia wraz z nami drogi życia ukazanej w ich dziełach i myślach.

Współczesny nam teolog Emil Brunner poświęcił jeden rozdział książeczki „Nasza wiara” zakonowi i przykazaniom. Pisze on, że przykazania zawierają wole BOŻĄ, czyli to, czego BÓG od nas wymaga. Jest to wyryte w naszym sumieniu a także zostało wyryte na kamiennych tablicach Przykazań. Dlaczego wielu odczuwa dreszcz strachu, jakby terroru, czytając owe majestatyczne słowa:, „Nie będziesz czynił...”? Przecież wszystkie są one dla naszego dobra i mówią jak gdyby:, „Pragnę, abyś żył po ludzku, a nie nieludzko, twórczo, a nie niszcząco, przeciw naturze.” Ale boimy się, dlatego, że BÓG jest święty, to znaczy, że ON bierze poważnie każde przykazanie. „Albowiem, co człowiek sieje, to i żąć będzie.” (Gal.6,7). Nasze pokolenie mylnie sądzi, że BÓG nie traktuje rzeczy poważnie, zaś przebaczenie oznacza pobłażanie. Ale BÓG jest święty. Ustanowione przez NIEGO prawa są dla naszego dobra. Są one jakby ogrodzeniem, strzegący piękny ogród od zniszczenia przed szkodnikami i żywiołami.

Czym był ten tekst wyryty palcem BOŻYM na dwóch kamiennych tablicach Prawa? Jest to traktat moralny, najprostszy i najbardzej naturalny ze wszystkich, jakie istnieją. Biblia przechowała go nam w dwóch ustępach: W 20 rozdziale „Księgi Wyjścia” i w 5 rozdziale „Księgi Powtórzonego Prawa.” Dziesięć jest przykazań nadanych ręką BOŻĄ, jak człowiek ma dziesięć palców u obu rąk. Cztery przykazania określają obowiązki wobec BOGA, a sześć przepisów określają wzajemne stosunki ludzi między sobą.

Przedziwna prostota. Mały ten traktat zawiera w dziesięciu wierszach całą moralność naturalną; najwyższe formy cywilizacji ludzkiej w niczym jej nie udoskonaliły, a ramy jej rozszerzyć zdoła aż po wzniosłość jedynie ten, który położy nacisk o wiele silniejszy niż ścisłe przepisy na prawo obejmujące wszystko w jednym słowie. A jest nim słowo miłość. PAN JEZUS powiedział:, „Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak JA was umiłowałem, abyście się i wy wzajemnie miłowali.” (Jan.13,34).

Jest zrozumiałe, że Dekalog tak prosty, tak ludzki, może być zbliżony do traktatów poruszających podobne zagadnienia. Mezopotamia i Egipt odegrały wielką rolę w kształtowaniu się ludu BOŻEGO. A Mojżesz, który był biegły w mądrości egipskiej i znał niewątpliwie dzieła zawierające mądrość starożytną. W krainie Nilu, gdy człowiek umierał, dusza jego szła na sąd, gdzie oceniana była według jej zasług. Wiele malowideł ukazuje nam ową scenę, gdy Majt, pani Prawdy, lub Tot, przewodnik dusz, w obecności Ozyrysa waży na wysokiej wadze serce umarłego człowieka, podczas gdy ochydna bestia, Amait, „pożerająca,” podobna do krokodyla skrzyżowanego z hipopotanem, czeka na wyrok, ostrząc sobie zęby. W tej tragicznej chwili człowiek wygłasza mowę obrończą, której tekst podaje Księga umarłych.

Podobieństwa dowodzą jedynie powszechność prawa Mojżeszowego. Ale faktem o znaczeniu pierwszorzędnym jest to, że tekst ten został dany przez BOGA i jest zależny od objawienia BOŻEGO. Od tej chwili moralność i religia są za sobą połączone w sposób nierozerwalny. Kto zachowuje czyste sumienie, pozostaje w łączności z BOGIEM. Oczywiście nauka moralna Mojżesza, a zwłaszcza jego narodu nie osiągają jeszcze wyżyn etyki głoszonej przez proroków, ani ponadludzkiego piękna moralności ewangelicznej, ale zasada jest już postawiona, zasada, która łączy wiarę w BOGA ze sprawiedliwym postępowaniem. Mozaizm, nauka proroków i chrystianizm leżą na tej samej linii. Jesteśmy tu równie dalecy od czarnoksiężników egipskich, dla których rytualny akt religijny jest niezależny od wszelkiej intencji moralnej, jak i od skrajnych faryzeuszów, którzy będą później usiłowali izolować praktyki kultu tak dalece, że uczynią go sprzecznym z sumieniem i ze zdrowym rozsądkiem.

Często się słyszy, że prawo to jest bardzo surowe i cytuje się słynne prawo odwetu:, „Śmierć za śmierć, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę, oparzelinę za oparzelinę, ranę za ranę, siniec za siniec.” (2 Mojż.21, 23-25). To były przepisy mające na uwadze dyscyplinę, a naród potrzebował dyscypliny. Ale ileż przepisów odznacza się wyjątkową wprost delikatnością. Np. „Wdowie i sierocie szkodzić nie będziesz. Jeśli pożyczysz pieniądze ludowi memu ubogiemu, nie będziesz go przynaglał, ani nie będziesz go uciskał lichwami. A gdy będziesz żął zboże, nie będziesz zbierał kłosów, ale zostawisz to ubogiemu. Jeśli kupisz Hebrajczyka, to będzie ci służył sześć lat i siódmego wyjdzie wolny razem z żoną. Jeśli w zastawie od bliźniego twego weźmiesz odzienie, to przed zachodem słońca zwrócisz je. Można tak wyliczać wiele innych sytuacji, które są opisane w 2Mojż w rozdziale 21 i 22. Czy w tych przepisach nie widać tej ewangelicznej łagodności?

Na zakończenie tej części naszych rozważań powróćmy jeszcze raz do książki Emila Brunnera „Nasza wiara.” Pisze on, że wszystkie 10 przykazań można właściwie sprowadzić do pierwszego. „JA jestem PANEM BOGIEM twoim.” Cokolwiek czynimy musimy pamiętać, że nie jesteśmy swoją własnością, lecz BOŻĄ. PAN JEZUS przypomniał nam tę prawdę, nazywając największym przykazaniem:, „Będziesz miłował PANA, BOGA twego z całego serca swego...” Korzeniem złego jest chęć miłowania siebie samego więcej niż BOGA, lub raczej nie tyle więcej, ile raczej bardziej fałszywie. Gdyż, kto chce miłować siebie w sposób właściwy i naprawdę pragnie swego dobra, to przede wszystkim będzie miłował BOGA.

BÓG stworzył nas, abyśmy odpowiedzieli głosem miłości na Jego wezwanie. „Miłujmy GO, gdyż ON nas wpierw umiłował!” – pisze Ap. Miłości. To jest właśnie to przykazanie, które zawiera wszystko. Ale w tym tkwi jeszcze więcej. Dowiadujemy się jednak, że BÓG zanim zażąda od nas tej miłości, to najpierw Sam ją daje i pragnie tylko abyśmy ją przyjęli.

Jaki jest, więc nasz stosunek do tych przykazań? One zostały nam dane po to, aby je przestrzegać, gdyż taki jest BOŻY cel. Człowiek stojący przed BOGIEM, rozumie, że powinien strzec ich nawet za cenę życia. Ale kto jest wstanie to wypełnić? Czy naprawdę miłujemy BOGA ponad wszystko, a bliźniego jak siebie samego? Właśnie niespełnienie pierwszej części przykazania pociąga za sobą łamanie drugiej części przykazań dotyczących naszych bliźnich. Stąd właśnie kłamstwa, oszustwa kradzieże i nieczystość i inne grzechy.

Możliwe, że nie łamiemy przykazań w sensie wielkich grzechów, ale czynimy to na pewno w bardziej subtelnym, ukrytym znaczeniu, a równocześnie sądzimy, że dlatego właśnie nie jesteśmy tacy źli? Te subtelne grzechy w pewnym sensie są gorsze i one właśnie znalazły potępienie w straszliwym słowie: „Biada wam...,” które wypowiedział PAN JEZUS przeciwko faryzeuszom. Jedynym skutkiem łamania przykazań jest sąd. Ale rozwiązanie tego problemu znajdziemy dopiero w Nowym Testamencie.

Módlmy się!

Kochany nasz OJCZE, zdajemy sobie sprawę, jak jeszcze daleko nam jest do doskonałości. Jesteśmy świadomi, że bardzo nas miłujesz. Bo gdyby nie Twoja miłość, nigdy nie poznalibyśmy naszego WYBAWICIELA PANA JEZUSA CHRYSTUSA, ani też DUCH Święty nie zamieszkałby w naszych sercach. Niech będzie błogosławione Twoje święte IMIĘ. Amen.

(90–A2)