Chrześcijanin i jego służba

  Audycja nr: 356
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Marka 10:45
Data opublikowania: 23. 09. 2006
Czas odtwarzania: 21:06 min
Rozmiar pliku: 2851 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Każdy chrześcijanin powołany jest do służby. PAN JEZUS powiedział: „Albowiem SYN CZŁOWIECZY nie przyszedł, aby MU służono, lecz aby służyć...” (Mk.10,45). Prawdziwie chrześcijańskie życie wyraża się w służbie, gdzie zostaje poszerzane i pogłębiane. Jaki jest, zatem związek między służbą a nabożeństwem? Jeżeli nabożeństwo porównamy do sprężyny zegara, to służba będzie wskazówką, poruszającą się po jego tarczy. Nabożeństwo porusza BOŻĄ moc, zaś służba jest jej uzewnętrznieniem i zastosowaniem w praktycznym działaniu. Działanie każdego życia jest skierowane na zdobycie tego, co stanowi jego najwyższą wartość. Jeżeli wartością tą jest PAN JEZUS, wtedy życie to najpierw będzie szukać Królestwa BOŻEGO i Jego sprawiedliwości i całym sercem poświęci się służbie w Imieniu CHRYSTUSA PANA. Cześć wyrasta z wiary, która zasila działanie. Jakub wyraźnie mówi: „Wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie.” Dobre uczynki nie są wartością zastępczą wiary, lecz jej owocem. Żywa wiara musi rodzić owoce sprawiedliwości, lecz owoce te nigdy nie zastąpią żywej wiary. W ten sposób wiara i uczynki uzupełniają się nawzajem. „Albowiem jak ciało bez duszy jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa.” (Jak. 2,26). Jak wiary nie można oddzielić od dobrych uczynków, tak też nie można oddzielić nabożeństwa od służby.

Nabożeństwo, które nie jest wyrażane w służbie, nie ma sensu. Także i służba, która nie wyrasta z prawdziwego nabożeństwa staje się martwą i bezowocną. Można zauważyć, że najwłaściwszy stosunek do nabożeństwa i modlitwy zachowują ci członkowie Zboru, którzy czynnie są zaangażowani w pracy na rzecz Zboru. Natomiast osoby, u których tego zaangażowania nie ma, są beztroscy i nieregularnie uczęszczają na nabożeństwa. Ich życie modlitewne i czytanie Biblii cechuje niedbałość. Czyli inaczej mówiąc nabożeństwo tak ma się do służby, jak przyczyna do skutku. Wielkość czynów zależy: Od pobudek i motywów, które stanowią ich przyczynę. U podstaw dobrych uczynków leży wiele pobudek. Zadajmy więc sobie pytanie: Czy pobudką służby chrześcijańskiej jest dążenie do pochwały, uznania, samozadowolenia, nagrody w teraźniejszości i w wieczności? Jeżeli tak, to życie chrześcijańskie znajduje się na bardzo niskim poziomie, a jego dobre uczynki nie będą miały przed obliczem BOŻYM wielkiej wartości.

Jedyną podnietą służby chrześcijańskiej jest miłość CHRYSTUSA PANA. „Albowiem miłość CHRYSTUSOWA ogarnia nas, jako tych, którzy jesteśmy tego zdania, że jeżeli jeden za wszystkich umarł, to wszyscy umarli... a ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyją, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony.” (2Kor.5,14-15). Żyjmy, więc dla bliźnich, dlatego, że jesteśmy zbawieni. Służba chrześcijańska nie zdobywa miłości BOŻEJ, lecz jest odpowiedzią na nią. Zapytajmy siebie, jakiej pracy poświęcamy najwięcej czasu? Co robię dla Zboru? Czym służę bliźnim? Jakimi pobudkami kieruję się w pracy Zborowej i co jest podstawą mojego poświecenia dla dobra bliźnich? Uczciwe odpowiedzi mogą nam pomóc w uświadamianiu naszego ubóstwa chrześcijańskiego życia. Służba wzbogaca duchowe życie. Jest ona odtrutką na egoizm, będący trucizną wyniszczającą naszą duchowość. Służbę uczynił PAN JEZUS miarą wielkości, wyrażającą się w słowach: „Ktokolwiek chciałby być wielkim między wami, niech będzie sługą waszym...”

Ogromna ilość ludzi – włącznie z tymi, którzy nazywają się chrześcijanami – odrzuciła tę miarę wielkości. Jednak miara ta, istnieje i obowiązuje do dnia dzisiejszego. Życie egoistyczne kończy się tragicznie, bo jego końcem jest wieczne zatracenie. Życie poświęcone BOGU i złożone w ofierze bliźnim, nawet na łożu śmierci jest pełne optymizmu i nadziei na uroczyste spotkanie z BOGIEM. W chrześcijańskiej służbie upodobniamy się do PANA JEZUSA. A to upodobnienie jest ostateczną miarą wielkości. W jedności z CHRYSTUSEM PANEM chrześcijańska służba wzbogaca umysł, rozszerza serce i pogłębia życie duchowe. Dlatego i my chcąc być wielkimi w oczach BOŻYCH musimy zająć właściwe stanowisko, jako ci, którzy zostaliśmy zbawieni.

Przez służbę chrześcijańską rozumiemy pracę, w której jesteśmy zaangażowani dla sprawy CHRYSTUSA PANA i którą spełniamy nie myśląc o nagrodzie i radości z dobrego uczynku. Chrześcijanin zamierzający skutecznie służyć PANU, winien dokładnie określić zasięg swego działania. Musimy także sobie uświadomić własne ograniczenia. Służba jak i dobroczynność zaczyna się od własnego domu. Główną przyczyną kryzysu rodziny jest szukanie własnych korzyści przez poszczególnych jej członków. Podstawą wielu nieszczęść domowych jest dążenie do brania aniżeli dawania. Egoizm niszczy przywiązanie a samolubstwo prowadzi dom do bankructwa. Najpewniejszym przepisem na szczęśliwe życie rodzinne jest wzajemna służba jego członków.

Innym przywilejem jest służba w Zboże; jak np. prowadzenie szkoły niedzielnej, grupy młodzieżowej oraz komitety powołane do wykonywania różnych zadań. Słowa: duchowny i diakon, oznaczają sługę. W tym też znaczeniu należy rozumieć członkostwo w Zborze. Do pastora i starszych Zboru należą ustawienia każdego członka na właściwym miejscu, czuwanie nad czystością głoszonego Słowa oraz inne sprawy organizacyjne. Środowisko, w którym żyjemy, również jest terenem naszej służby chrześcijańskiej. Poświęcanie się dla dobra bliźnich, ich dobrobytu społecznego, zdrowotnego i moralnego, będzie wyrażeniem i świadectwem naszej miłości ku nim. Służąc sąsiadom jako chrześcijanie możemy stać się prawdziwym środkiem łaski BOŻEJ. Niektóre przedsięwzięcia wymagają współpracy wielu grup chrześcijańskich. Ale jak daleko sięga nasza chrześcijańska służba? Odpowiedź na to pytanie będzie miara, jaką wyznaczy dla nas sam PAN JEZUS, używając ludzkiego kierownictwa. Nie staniemy się sługami przez słuchanie wykładów i kazań ani przez czytanie natchnionych artykułów. Uczymy się służyć przez służenie. Ćwiczymy się nie dla służby chrześcijańskiej, lecz w służbie chrześcijańskiej. Ostatecznym celem jest zaspokojenie potrzeby duchowej. Nie wystarczy tu jedynie mądrość ludzka. Tylko wtedy, gdy prowadzeni jesteśmy DUCHEM Świętym, możemy poznać, gdzie i do kogo idziemy, co i jak mamy mówić, by osoba, z którą rozmawiamy odczuła pokój BOŻY.

Unikajmy własnego działania, abyśmy mogli polegać wyłącznie na całkowitym działaniu DUCHA Świętego. Służba bliźnim dla sprawy PANA JEZUSA nie zawsze jest wdzięczna. Możemy być odepchnięci. Ci, którym służymy mogą się odnosić do nas z chłodem i niewdzięcznością. Podobnie zresztą jak wielu odnosiło się do służby PANA JEZUSA. Jego uczniowie muszą dzielić ten sam los. „Biada wam, jeśli dobrze o was mówić będą wszyscy ludzie, bo tak czynili fałszywym prorokom ojcowie ich.” (Łuk.6,26). Tę ludzką skłonność do zniechęcenia i rezygnacji miał również na myśli Ap. Paweł, gdy mówił: „A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia.” (Gal.6,9). Jeśli PAN JEZUS jest naszym wzorem i jeśli u NIEGO szukać będziemy wsparcia, to nasz zapał z roku na rok będzie wzrastał. Święty zapał jest istotną zaletą chrześcijańskiego pracownika. Ci zaś, którzy wstrzymują się od zaangażowania w jakiejkolwiek pracy w strachu przed popełnieniem błędów, nie będą też mogli niczego dokonać.

Czyńmy wszystko, aby tylko uniknąć błędów. Gdy coś uczynimy, starajmy się to w jakiś sposób udoskonalić. Swoim postępowaniem uczyńmy służbę podobną do służby PANA JEZUSA. Dobrze jest studiować życie wielkich pracowników i sług PANA JEZUSA. Uczmy się słuchać natchnionych rad i korzystajmy z ich doświadczeń. Gdy coraz lepiej angażujemy się w służbę, to nie przypisujmy sobie tego własnym umiejętnością, lecz ufajmy Temu, który powiedział: „Nie wy MNIE wybraliście, ale JA was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili OJCA w Imieniu MOIM dał wam.” (Jan 15,16). Czy w świetle tego rozkazu i obietnicy istnieje jakieś usprawiedliwienie za niepowodzenie w służbie PAŃSKIEJ? Powodzenie nie przychodzi w ciągu krótkiego czasu, lecz jeśli jesteśmy związani z CHRYSTUSEM PANEM, to na pewno będzie ono ukoronowaniem naszych wysiłków. Są to zasady warunkujące umiejętność i skuteczność służby chrześcijańskiej. Każdy, który zapłaci ich cenę może je stosować w praktyce.

Źródłem, z którego wypływa każda służba chrześcijańska, jest miłość do BOGA i człowieka. Ap. Paweł bardzo wyraźnie wyjaśnia praktyczne zastosowanie tego przykazania: „Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon CHRYSTUSOWY. Chcąc być podobny do PANA JEZUSA, musimy być nosicielami brzemion.” Chrześcijaństwo reprezentuje i podtrzymuje najwyższe i najszlachetniejsze ideały. Idealizm Nowego Testamentu, przez naukę PANA JEZUSA i ofiarną służbę, staje się praktycznym idealizmem.

Módlmy się!

Przychodzę do CIEBIE, mój drogi ZBAWICIELU z serdeczną prośbą, abyś obdarował mnie mądrością i napełnił DUCHEM Świętym, abym wiernie wykonywał służbę, jaką mi zleciłeś. Dziękuję CI za przedłużanie dni mego życia. Jestem świadomy swojej niedoskonałości i dlatego proszę, abyś mnie prowadził i kształtował według SWEGO upodobania. Amen.

(89–B2)