Spojrzenie w wieczność

  Audycja nr: 353
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Łukasza 9:28–30
Data opublikowania: 02. 09. 2006
Czas odtwarzania: 19:50 min
Rozmiar pliku: 2679 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

W czasach obecnych, jak jeszcze nigdy, stygnie wiara w życie pozagrobowe, toteż wiele jest osób, którzy boją się, że w wieczności nie poznają swoich najbliższych. Myślą oni, że proces rozpadu ciała fizycznego przeszkodzi im poznać swoich najbliższych. Przypuszczenia te, często podbudowane strachem, nie są prawdziwe a Pismo Święte na ten temat mówi zupełnie, co innego. Istnienie naszej osobowości nie mieści się w swerze nasze cielesnej otoczce przeznaczonej na śmierć i zniszczenie, lecz mieści się ona w naszym duchu, w tym wewnętrznym człowieku, który odnawia się z dnia na dzień. Człowiek może cierpieć i starzeć się fizycznie, ale w tym samym czasie jego duch staje się bardziej dojrzały i sprawniejszy duchowo jak nigdy przedtem. Tę właśnie osobowość duchową przeniesiemy w świat duchowy, do wieczności.

Tutaj na Ziemi także możemy poznać kogoś, którego twarzy nie widzimy. Np. podczas rozmowy telefonicznej nie widzimy danej osoby, ale wiemy dokładnie, z kim rozmawiamy; a także nie zawiedzie nas charakter pisma znanej nam osoby. Bezcieleśni aniołowie mają także wyraźną osobowość. Znamy przecież z Pisma Świętego imiona aniołów jak: Michał i Gabriel, a także złego ducha szatana. W widzeniach Jana i Daniela, o których wspomina Biblia, aniołowie rozmawiają, działają indywidualnie i odmiennie. W Biblii także jest wymienionych wiele osób, którzy żyją na tamtym świecie. Mojżesz i Eliasz zostali rozpoznani na Górze Przemienienia. (Łuk.9,28-30). BÓG liczy się z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem jak z osobami żywymi. (Mat.22,32).

Po zmartwychwstaniu PAN JEZUS w jakimś stopniu zmusza uczniów swoich uznać Siebie za zmartwychwstałego, będąc obleczony nowym ciałem mówi do nich: „Spójrzcie na Moje ręce i Moje nogi, że to JA jestem. Dotknijcie Mnie i patrzcie: Wszak duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że JA mam. A gdy to powiedział pokazał im Swoje ręce i nogi.” (Łuk.24,39-40). W innym tekście PAN JEZUS dodaje, że zobaczymy Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w Królestwie Niebiańskim. (Łuk.13,28). Ap. Paweł pisząc do Tesaloniczan powiada:, „Bo któż jest naszą nadzieją albo radością, albo koroną chwały przed obliczem PANA naszego JEZUSA CHRYSTUSA w chwili JEGO przyjścia? Czy nie wy? Zaiste, wy jesteście chwałą naszą i radością.” (1Tes.2,19-20).

Jak mógłby Ap. Paweł pisać, gdyby nie miał pewności, że jego współpraca i on sam osobiście spotkają się przed BOGIEM i wzajemnie się poznają. Z drugiej strony żeby ukoić smutek Tesaloniczan jak i pozostałych, którzy nie mają nadziei na spotkanie w Niebie, Ap. Paweł zapewnia, że PAN JEZUS przyprowadzi ze sobą wszystkich umarłych. „A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności, co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei, albowiem jak wierzymy, że JEZUS umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że BÓG przez JEZUSA przywiedzie z NIM tych, którzy zasnęli.” (1Tes.4,13-14). Pomyślmy odwrotnie. Czy może być jakieś pocieszenie na perspektywę niepoznania swoich najbliższych w Niebie? Czy jest miło być zagubionym w ogromnym mieście pośród nieznanego tłumu? Czy nie byłoby okropnością znajdować się w Niebie i być otoczonym mnóstwem zbawionych i ciągle powtarzać: „Tutaj w tym mnóstwie znajdują się moi najmilsi, moje rodzeństwo, na pewno przechodziłem obok nich. Gdzież oni są? I jak można ich znaleźć?”

Taka beznadziejna sytuacja byłaby istnym absurdem. Nie, na pewno tak nie będzie! W życiu pozagrobowym poznamy jeden drugiego. Nie tylko spotkamy swoich najbliższych, ale poznamy i innych zbawionych. Jaką wielką radością będzie spotkać patriarchów, proroków, apostołów, którzy uczyli i przekazali nam tyle dobrego w swoich pismach i przykładnym życiem. Jaką wielką radością będzie spotkać Dawida, Jana, Pawła i wielu innych świętych bohaterów biblijnych wszystkich czasów. Już za życia na Ziemi często doświadczamy prawdy następujących słów: „O, jak to dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie mieszkają! Jest to jak cenny olejek na głowie, który spływa na brodę, na brodę Aarona, sięgającą brzegu jego szaty. Jest to jak rosa Hermonu, która spada na góry Syjonu, tam, bowiem PAN zsyła błogosławieństwo, życie na wieki wieczne.” (Ps. 133,1-3). Dla nas, jako społeczność dzieci BOŻYCH tu na Ziemi, to przedsmak Nieba.

W życiu prześladują nas przeróżne trudności, ale kiedy je przeżywamy, to zawsze myślimy o wieczności. Po wielu trudach, gdy spotkamy się w Niebie, będziemy stanowić społeczność doskonałą, wieczną, której będzie towarzyszyć nam BOŻE błogosławieństwo. Bądźmy pewni, że zmieni się nasz świat psychiczny. Niewierzący Sadyceusze odpowiedzieli absurdalną historię jednej kobiety, która po kolei wychodziła za mąż za siedmiu braci, pytając, czyją żoną będzie w wieczności? PAN JEZUS im odpowiedział: „Synowie tego świata żenią się i za mąż wychodzą, lecz ci, co zostają uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. Gdyż już nie mogą umrzeć, są, bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami BOŻYMI.” (Łuk.20,34-36). Z tego wynika, że proces rozrodczości ustanie, ponieważ ludzkość nie będzie umierała, lecz będzie żyła wiecznie. Przygotowujmy się, więc na to cudowne spotkanie z PANEM JEZUSEM i naszymi bliźnimi w wieczności!

W tych rozmyślaniach szukamy tego, co nie przemija. Ale jest to również czas rozmyślań ile owoców przynieśliśmy w naszym życiu dla PANA. Cośmy dotychczas z siebie wydali? Każdy człowiek przedstawia coś nowego, coś, co nigdy nie istniało i istnieć nie będzie, w swoim rodzaju niezwykłego i oryginalnego. Nie ma ludzi w stu procentach podobnych do siebie i każdy z nas ma swoje zadanie do wykonania w tym świecie. Każdy z nas, jako odrębna istota, powołana jest do spełnienia swego szczególnego zadania. W każdym z nas jest coś szczególnego, dlatego i plon nasz będzie uzależniony od naszego powołania. Nikt za nas nie przyniesie tego plonu, który był przeznaczony dla nas. Ja muszę go wydać. Nikogo nie mogę zastąpić, ani mnie nikt nie może zastąpić.

Prorok Izajasz słyszał wołanie Serafinów, kiedy BÓG go powołał na proroka. Trzykrotnie oni powtarzali słowo „święty.” To trzykrotne powtarzanie wyrazu „święty,” stanowi Jego podkreślenie, wagę przymiotu, doskonałość świętości i jej absolutny charakter. Są wyznania, które mają całe rzesze świętych, ale świętość ich jest względna, niezupełna, mierna. Tylko świętość BOGA jest doskonała. Poza tym świętość jest zjawiskiem złożonym. BÓG jest światłością i dlatego jest święty. Ta światłość świeci w ciemności, ale ciemności nie ogarnęły jej. „Wszystko przez NIEGO powstał a bez NIEGO nic nie powstało, co powstało.” (Jan 1,3). Antytezą światłości jest ciemność, antytezą świętości jest grzech. BOGA nie ogarnia ani ciemność ani grzech. Ponieważ BÓG jest miłością, jest, więc święty. Przymioty miłości podaje nam Ap. Paweł w Liście do Koryntian w rozdziale 13. W słowach tego hymnu miłości widać świętość BOGA. Ponieważ BÓG jest doskonały, dlatego jest święty. Nikt nie jest dobry, tylko jeden BÓG. JEGO dobroć nie ulega wątpliwości, którą objawił w SYNU Swoim. Dobroć PANA JEZUSA jest dobrocią BOŻĄ. BÓG jest największym ofiarodawcą. Ofiara SYNA BOŻEGO i JEGO orędownictwo są tego dowodem.

Świętość BOGA jest rozsiana w widzialnym świecie, w historii człowieka, który potrafi wyśledzić ją i należycie ocenić. Największym skarbem mówiącym o świętości BOGA, jest Pismo Święte. BÓG pragnie abyśmy byli świętymi i mogli korzystać z tych cech duchowych, które wypływają z jego świętości. A oto Jego wezwanie „Świętymi bądźcie, bo JA jestem święty, mówi PAN.” (1Pt. 1,16). Kiedy znajdziemy się w Niebie wszystkie nasze uczynki i postępowanie oraz nasze skryte wewnętrzne życie staną się jawne. Dlatego dołóżmy wszelkich starań i ubiegajmy się o „paszport” do tej Niebiańskiej Ojczyzny. BÓG, który jest świętym BOGIEM będzie nas sądził i ON będzie decydował, gdzie będziemy spędzać wieczność. Ile czasu poświęcamy rozmyślaniom o wieczności? Pomyślmy, obyśmy się tylko nie przerazili!

Żyjemy w czasach wyjątkowych, gdzie bezbożnictwo i odstępstwo od zasad biblijnej wiary przejawia się niemalże na każdym kroku. Tragedia polega na tym, że coraz mniej jest tych, co dostrzega to zjawisko. Demoniczna nowoczesność łącznie z nowoczesną muzyką, z całą siłą w ciska się do Zborów. Głośne są hasła, a szczególnie u młodych: „Uwierz w PANA JEZUSA a będziesz zbawiony!” Tak, to jest prawda. Ale gdzie jest szczere opamiętanie i zaparcie się samego siebie? Wielu uważa, że będąc jedną nogą w Zborze a drugą w świecie, to jest rzeczą normalną. Inni zaś o Niebie wcale nie myślą, bo im jest tak dobrze w tym świecie. I to stanowi największe zwiedzenie. Oby nas BÓG od tego zachował!

Módlmy się!

PANIE JEZU przychodzę do CIEBIE, aby oddać się pod Twoje kierownictwo. Jedynie TY możesz mnie zachować od tych trudnych czasów pod względem wiary. Napełnij mnie DUCHEM Świętym, abym w mocy tego DUCHA mógł wypowiedzieć każde słowo i wykonać każdą pracę. PANIE JEZU, tak bardzo tęsknię za świętością, ponieważ TY jesteś święty. Amen.

(89–A1)