Brama ciasna i szeroka

  Audycja nr: 335
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Mateusza 7:13,14
Data opublikowania: 29. 04. 2006
Czas odtwarzania: 22:51 min
Rozmiar pliku: 3084 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Czytamy w Ewangelii Mat.7,13-14: „Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która prowadzi na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest i wąska droga, która prowadzi do życia; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.”

Iść na zatracenie, to straszna rozpacz. Natomiast droga, która prowadzi do życia, to radość i wesele. Takie oto są dwie możliwości, między którymi człowiek może wybierać, i mówi o tym wyraźnie Słowo BOŻE przytoczone na wstępie. Są to Słowa samego PANA JEZUSA, który jest Prawdą. PAN JEZUS nie tylko ostrzega, ale i z naciskiem zachęca abyś całym sercem wchodził na wąską drogę. Skoro nasz ZBAWICIEL tak zaprasza, to ma ON i moc, aby – jeśli to zaproszenie przyjmujesz – wprowadzić cię do Swojego Królestwa. Ale ta sprawa jest także najważniejszą ze wszystkich spraw, bo prowadzi do życia z BOGIEM w Niebie lub prowadzi do wiecznej śmierci, czyli wiecznego oddzielenia od BOGA, które nazywane jest piekłem, gdzie jest wieczny płacz i zgrzytanie zębów. Ta sprawa życia i śmierci wiecznej zależy wyłącznie od ciebie, a mianowicie od tego, czy zaproszenie to od PANA JEZUSA przyjmiesz, albo je odrzucisz!

Słowo, które zostało przytoczone na wstępie, jak już wspomnieliśmy, są Słowami PANA JEZUSA a nie słowami Ap. Mateusza, chociaż on je zapisał. Mateusz był jednym z tych, który wezwanie PANA JEZUSA przyjął. Był on takim samym grzesznikiem jak każdy z nas. Ale jakże uważnie musiał słuchać tego, co mówił PAN JEZUS, aby tak dokładnie zapisać te Jego słowa. Zachowały mu się one w jego sercu, które było obciążone grzechem i tęskniło do uwolnienia się od niego. Chociaż był człowiekiem szukającym pokoju serca, to jednak nie różnił się na pozór od swego otoczenia jedynie z wyjątkiem tego, że był celnikiem. Nikt z ludzi nie znał serca Lewiego tęskniącego za radością Królestwa BOŻEGO. Wiedział tylko on, że jest grzesznikiem i z tego powodu przeżywał smutek i niepokój.

PAN JEZUS, który zna serce każdego człowieka, znał dobrze ból i pragnienie serca Lewiego. PAN JEZUS właśnie przyszedł do takich, co się smucą, którzy się źle mają, a przede wszystkim do grzeszników. Swego czasu PAN JEZUS przechodząc tędy, zatrzymał się kiedyś przy Lewim tam, gdzie wykonywał on swoją pracę i powiedział mu: „Pójdź za MNĄ” Słowo BOŻE informuje nas, że Lewi wstał ze swego miejsca i zaraz poszedł za PANEM JEZUSEM! Poszedł za swym WYBAWICIELEM, który mu dał wymarzony pokój serca i miejsce w Królestwie BOŻYM, za którym tak bardzo tęsknił. Poszedł, więc za swoim PANEM i już nigdy GO nie opuścił. Dlatego z Lewiego stał się Apostołem PANA JEZUSA o imieniu Mateusz. Napisał on najdłuższą Ewangelię, księgę o tym, co PAN JEZUS mówił i czynił, aby grzesznicy byli zbawieni.

Lewi wybrał życie wieczne i dlatego PAN JEZUS wyrwał go z wiecznego zatracenia, czyniąc z Lewiego Mateusza. Mateusz zapisał Słowa PANA JEZUSA, że zjawiskiem powszechnym jest to, iż większość ludzi chętnie wybiera szeroką drogę, która pozornie jest łatwiejsza, bo nie trzeba tam walczyć ze złem, które tkwi we własnej naturze. Wszystko to, co dogadza naturze człowieka i jego chęciom jest nazywane dobrem i uważane za pożyteczne, a więc nie ma problemu z grzechem, a zatem i odpowiedzialności za grzech.

A jeśli nawet taki problem grzechu powstaje, to teoretycznie jest to droga szeroka i zawsze znajdzie się miejsce, aby problem ten ominąć i iść dalej po swojemu. Inaczej mówiąc większość ludzi wybiera się i idzie drogą szeroką, na której faktycznie nie uznaje się odpowiedzialności wobec BOGA. Na szerokiej drodze jedynym panem uczynił człowiek samego siebie. Ale koniec tej drogi, choćby ona była nawet najdłuższa, to zawsze się kończy, w prowadzając do szerokiej bramy, która prowadzi bezpośrednio na wieczne zatracenie.

Natomiast znacznie mniej ludzi idzie wąską drogą, która prowadzi do wąskiej bramy. Jest to prosta droga, ale wąska, na której problem zła i grzechu nie da się ominąć. Dlatego zło i grzech muszą zostać usunięte. A jeśli tego nie ma, to taki człowiek z wąskiej drogi musi zejść na szeroką drogę. Wąska droga kończy się również wąską bramą. Wąska brama jest „uchem igielnym,” przez które nikt obładowany bagażem przejść nie może. Jest to ta jedyna droga i brama, która prowadzi do życia wiecznego. Jakże jasne i proste są obrazy, którymi ilustrował Swe nauki PAN JEZUS. Wyjaśniają one nam najbardziej istotną treść nauki ZBAWICIELA i zjawisk, o których mówią w prosty i zrozumiałych sposób. Nie tylko zresztą o duchowych sprawach Królestwa BOŻEGO, ale także o ziemskich i ludzkich sprawach. Pomimo jednak, że tak przystępne i zrozumiałe są Słowa PANA JEZUSA, to jakże mało jest tych, którzy znajdują drogę wskazaną w Jego Słowach.

Prawdą jest, że wąska droga prowadzi zawsze do ciasnej bramy i wskazuje ją Sam PAN JEZUS. Każdy, więc łatwo może ją dostrzec, tym bardziej, że nie ma człowieka, któremu by sumienie nie mówiło i nie radziło, aby tą właśnie drogą poszedł. Rzecz jednak polega na tym, aby człowiek posłuchał zaproszenia PANA JEZUSA, które słychać w słowach Pisma Świętego i nie uciekał przed głosem sumienia. Żeby posłuchał tego wewnętrznego cichego głosu, który mu mówi, aby inaczej niż dotąd zaczął żyć, żeby poszedł inną niż dotąd, nową i wąską drogą.

Cóż możemy powiedzieć! Wiemy, że jakkolwiek życie ludzkie nie jest na ogół łatwe i wiele w nim smutków i boleści, będących skutkiem grzechu, i że większość ludzi twierdzi z uporem, że łatwiej jest żyć człowiekowi, im bardziej dostosowuje się do otoczenia, do jego sposobu myślenia i mówienia. Tacy podzielają ogólnie panujące sądy i opinie oraz przekonania religijne. Jednym słowem wszystko czynią tak, jak i inni. Nawet, gdy ten i ów źle się czuje w otaczającej go atmosferze obyczajowej i moralnej, jakże często uzasadnić chce swoje jakże niegodne zachowanie się, właśnie koniecznością postępowania zgodnie z obyczajem otoczenia, duchem czasu lub modą. Tymczasem ten powszechny zwyczaj i sposób życia lub postępowania nazwał PAN JEZUS szeroką drogą, prowadzącą do przestronnej bramy, za którą jest tylko wieczne zatracenie!

Człowiek odziedziczył po swych pierwszych rodzicach skażenie grzechu, deformację moralną. „Myśl serca człowieka jest zła od młodości jego” tak określił PAN BÓG ten stan. Człowiek może być lepszy lub gorszy, według naszej zawodnej oceny, może być łatwiejszy lub trudniejszy w życiu z innymi, a nawet wyjątkowo obdarowany łagodnym charakterem i przychylnością wobec innych ludzi, zwierząt i natury. Ale nie ma człowieka, który by nie grzeszył przeciw któremuś z praw BOŻYCH, choćby nawet najbardziej chciał tego uniknąć. Karą za grzech jest śmierć. Mało tego, Słowo BOŻE wyraźnie mówi, że człowiek cielesny nie może wejść do Królestwa BOŻEGO. Bo napisano w Piśmie Świętym, że krew i ciało Królestwa BOŻEGO odziedziczyć nie mogą. Ale napisane jest również, że BÓG pragnie, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i za to niech będzie chwała naszemu PANU BOGU i OJCU w JEZUSIE CHRYSTUSIE.

BÓG stworzył człowieka i nie chce jego zguby, bo go miłuje. Drogi Przyjacielu! Wiedziałeś i wiesz o tym, że należysz do rodziny ludzkiej, której początkiem był akt stworzenia dokonany przez Samego PANA BOGA? A czy wiesz, że PAN BÓG tak bardzo cię miłuje? A czy wiesz, dlaczego cię tak miłuje? Bo tak mówi Jego Słowo. O tej miłości nie wiedzieliśmy, dopóki nie przekonaliśmy się osobiście, że dobry BÓG zawsze nas kochał. Posłał ON SYNA Swego Jednorodzonego na Ziemię, aby wziął nasze grzechy na Siebie i zaniósł to straszne nasze brzemię na Golgotę, gdzie na drzewie krzyża został zabity i przelał Swą niewinną Krew dla zgładzenia naszych grzechów. Czy już dobrze widzisz jak BÓG miłuje cię? Pamiętajmy, że BÓG jest miłością, ale także jest ON i sprawiedliwością. Ta sprawiedliwość została dokonana nie na żadnym grzesznym człowieku, ale na JEGO własnym SYNIE!!!

Te właśnie grzechy stanowią brzemię, z którymi człowiek, choćby chciał, ale w wąskiej bramie zmieścić się nie może. A przecież jest to jedyne wejście do Królestwa Niebiańskiego. Tę bramę wskazuje nam Sam PAN JEZUS. Cóż, więc mamy czynić? PAN JEZUS nakazuje, aby wchodzić przez ciasną bramę, do której prowadzi wąska droga. Natomiast ostrzega przed pozostawaniem na szerokiej drodze, która pozornie wydaje się najwygodniejsza i dlatego tak wielu nią kroczy, nie wiedząc, że prowadzi ona na wieczne zatracenie. Wąska droga nie wymaga pozbycia się swego bagażu, bo prowadzi do wiecznego obcowania z PANEM JEZUSEM. Zaś szeroka droga i brama nie wymaga żadnego wyrzeczenia i nie ma żadnych problemów duchowych, ale prowadzi jedynie na wieczne zatracenie!

PAN JEZUS powiedział o Sobie Samym tak: „JA jestem tą drogą i prawdą i życiem, nikt nie przychodzi do OJCA, tylko przeze MNIE.” (Jan.14,6). Inaczej mówiąc, PAN JEZUS zaprasza każdego człowieka do życia wiecznego i do wejścia na tą wąską drogę zbawienia, którą jest ON Sam. Zaprasza więc każdego, aby przyszedł do NIEGO mówiąc: „Przyjdźcie do MNIE wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a JA wam sprawię odpocznienie.” (Mat.11,28). Czy nie chciałbyś skorzystać z tak wspaniałego zaproszenia?

Módlmy się!

PANIE BOŻE i OJCZE Wszechmogący! TOBIE dzięki składamy za ten niewymowny dar łaski, jaki mamy w PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE, który utorował nam drogę do Niebiańskich bram. Składamy CI gorące i serdeczne podziękowanie za to, że teraz mamy do CIEBIE taki bezpośredni przystęp. Niech z naszych serc płynie TOBIE nieustanne dziękczynienie i uwielbienie, teraz i w wieczności. Amen.

(84–B1)