Gdzie jest nasze przebywanie?

  Audycja nr: 260
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Teksty biblijne: Ewang. św. Łukasza 13:23–30;
Ewangelia św. Jana 10:24–29
Data opublikowania: 20. 11. 2004
Czas odtwarzania: 22:11 min
Rozmiar pliku: 2994 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

W sercu człowieka zawsze było pragnienie, aby wzbić się ponad doczesność, wznieś się na wysokość i zapomnieć o udrękach i obciążeniach ciała i duszy. Dzisiaj, chociaż wydaje się, że marzenia pokoleń zostały nie tylko urzeczywistnione w komunikacji lotniczej, ale nawet prześcignięte w podróżach kosmicznych. Natomiast nie zostaliśmy uwolnieni od problemów natury duchowej. Nie potrafimy tych problemów pozostawić tam gdzieś w dole, ale podążają one wraz z nami, gdyż nie da się ich zdjąć jak ubranie. Piętno zniewolenia człowieka dostrzegane jest w jego naturze. Ujawnia się ono w jego dążeniach, w sposobie bycia i w obcowaniu z innymi ludźmi. Biblia wyjaśnia, że fakt zniewolenia duchowego jest skutkiem odstępstwa człowieka od doskonałych i absolutnych norm życia z BOGIEM i ludźmi, ustanowionych dla jego wolności i szczęścia. Naruszenie tych norm nazywamy grzechem.

Dziedzictwo buntu, niepokoju i zniewolenia otrzymane w spadku po prarodzicach sprawia, że tyle marzeń i konkretnych poczynań nawet najwybitniejszych ludzi kończy się tylko uświadomieniem sobie bezsilności wobec zniewolenia. BÓG widząc ludzką bezsilność posyła na Ziemię Swego SYNA, który przyjął ludzkie ciało i umarł na krzyżu przelewając Swą niewinną Krew, dokonał dzieła uwolnienia od zniewolenia tych ludzi, którzy przez wiarę przyjmują tę Jego ofiarę. Ponieważ dług został spłacony, drzwi więzienia zostały otwarte. PAN JEZUS na początku Swej ziemskiej drogi będąc w synagodze w Nazarecie oświadcza: „DUCH PAŃSKI nade MNĄ, przeto namaścił MNIE, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał MNIE, abym głosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność.” (Łuk.4,18). Ostatnim zaś słowem wypowiedzianym przez PANA JEZUSA było: „Wykonało się!” W ten sposób PAN JEZUS oznajmia Swoje zwycięstwo nad zniewoleniem i wzywa do korzystania z wolności.

Czy może być jakieś wahanie w wyborze: pozostać w więzieniu, czy wyjść na wolność? A jednak Ap. Paweł skarży się, że dla wielu ta wieść wydaje się niemożliwą, a nawet głupstwem.(1Kor.1,18). Tacy więźniowie uznają ją za ucieczkę od rzeczywistości. Tylko dla tych, którzy uwierzyli i wyszli okazała się ona mocą i nasieniem nowego życia. Jakaż radość i błogość wypełnia serca wyzwoleńców! Jakaż wdzięczność dla obdarowującego łaską. Chcielibyśmy GO za to uczcić ucałować, dowiedzieć się o Nim jak najwięcej! Czas, który mieliśmy spędzić w niewoli i strachu, chciejmy teraz wykorzystać na przebywanie z NIM, który jest sprawcą naszego zbawienia i nawołujmy innych do NIEGO. Z własnego doświadczenia wiem, że ci, którzy to przeżyli są bardzo wdzięczni PANU JEZUSOWI, który zmienił ich życie i prowadzi ich na wyżyny.

Miłość pochodząca od BOGA jest niezawodna i nigdy nie ustaje. W życiu naśladowców PANA JEZUSA liczy się tylko miłość, która pochodzi od BOGA, którą cechuje pokora i świadomość zależności od BOGA. Miłość staje się źródłem, celem i wzorem ich życia. W zespoleniu duszy z miłością BOŻĄ przeżywają wolność myśli i czynu. Ta miłość BOŻA staje się motorem nowego sposobu życia rozpoczętego przez przemianę nowego narodzenia. Nowe życie nie da się oddzielić od miłości BOŻEJ.

Spadkobiercy natury szatana twierdzą, że taka zależność od BOGA jest ograniczeniem wolności i proponują swoją „wolność,” która prowadzi do samowyniszczenia. Z tego powodu wielu wierzących upadło duchowo i do dnia dzisiejszego nie mogą dojść do siebie. Tematem Listu do Zboru w Efezie jest mowa o pierwszej miłości, którą Zbór utracił. Czytamy, że ten Zbór nienawidził zła, potrafił doświadczyć i rozpoznać fałszywych nauczycieli, był wytrwały w pracy misyjnej i znosił prześladowanie, ale porzucił swą pierwszą miłość i dlatego potrzebował opamiętania. (Obj.2,2-5). Możliwe, że Zbór efezki należałby dzisiaj do przodujących pod względem pracowitości i wytrwałości, ale PAN JEZUS wskazuje na jego słabość, która na dłuższą metę może stać się przyczyną jego zupełnego upadku. PAN JEZUS oczekuje, więc od Zboru powrotu do tej pierwszej miłości. Być może ktoś z nas także stoi przed podobnym duchowym bankructwem. W takim przypadku pozostaje po raz kolejny przeżyć opamiętanie. Stańmy, więc razem i w opamiętaniu wypowiedzmy przed BOGIEM swoje pragnienie życia „na niebiańskich wyżynach.!” Kiedyś ludzie zadali PANU JEZUSOWI pytanie: „PANIE, czy tylko niewielu będzie zbawionych?” ON odpowiedział im: „Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu będzie chciało wejść, ale nie będą mogli.”(Łuk.13,23-30). Czy to możliwe, aby ktoś nie znalazł się w Niebie z powodu braku tam miejsca? PAN JEZUS wyjaśnia, jacy ludzie nie zostaną zakwalifikowani do Nieba. „Starajcie się wejść przez ciasną bramę” – mówi PAN JEZUS. W Niebie nie ma miejsca dla ludzi, którzy chcą się tam znaleźć bez żadnego wysiłku. Sprawa zbawienia nie jest kwestią ludzkich usiłowań czy zasług, lecz jest to dar łaski BOŻEJ. Przyjęcie tego daru zobowiązuje do życia na bardzo wysokim poziomie duchowym, gdyż nawet „sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia” (Pt.4,18). Nie można liczyć na protekcję czy taryfę ulgową podobnej do nastawienia Żydów, którzy powiadali: „mamy ojca Abrahama,” a ponieważ byli jego prawowitymi potomkami, uważali, że zbawienie mają zagwarantowane w metrykach urodzenia.

Drogi bracie i siostro nie myśl, że gwarantem twego zbawienia jest długi staż członkowski w Kościele, czy funkcja w Zborze. Możesz się pomylić w najważniejszej sprawie życia wiecznego. Skoro chcesz zdobyć szczyt zwany Niebem, twoja duchowa postawa ma przypominać wspinacza a nie kolejkę linową. Pamiętajmy również, że do Nieba można się spóźnić. PAN JEZUS powiedział: „Wstanie gospodarz i zamknie bramę, a wy pozostaniecie na dworze i pukać będziecie w bramę, mówiąc: PANIE, otwórz nam, a ON odpowie: Nie wiem, skąd jesteście.” (Łuk.13,25). Ta przestroga była skierowana do ludzi, którzy odkładali sprawę zbawienia tak, aż się spóźnili. Drzwi zostały bezpowrotnie zamknięte. BÓG długo czeka na każdego, a wielu sądzi, że jeszcze może tak dalej stać i czekać.

Dobra Nowina rozpoczyna się od słowa: „dziś”. Jutra może już nie być! Zwróćmy uwagę jak wielu ludzi niespodziewanie zaskakuje śmierć lub choroba, z powodu, których nie będzie można już usłyszeć poselstwa o zbawieniu. Zwlekanie z decyzją poświęcenia życia BOGU może doprowadzić do tragedii. Wtedy nie pomogą nawet natarczywe prośby przekroczenia progów prowadzących do Królestwa BOŻEGO. „Nie wiem skąd jesteście” – odpowie PAN spóźnionym i pukającym do zamkniętej bramy. W Niebie nie ma miejsca dla ludzi, którzy są nieznani BOGU. Są oni podobni do Żydów, którzy rozmawiali z PANEM JEZUSEM w Jerozolimie a którym PAN powiedział wprost: „Nie jesteście z owiec moich.” (Jan.10,24-29). Dlaczego? Ponieważ nie wierzyli słowom PAŃSKIM i nie byli MU posłuszni. Jeżeli poza nazwą „chrześcijanin” nie masz nic wspólnego z CHRYSTUSEM PANEM, to z za zamkniętej bramy usłyszysz Jego słowa: „Człowieku nie wiem skąd jesteś.” Jadaliśmy i piliśmy przed Tobą i na ulicach naszych nauczałeś,” usprawiedliwiali się ci, którzy spóźnili się do Królestwa BOŻEGO.

Życie w kulturze chrześcijańskiej lub branie udziału w działalności Kościoła nie czyni jeszcze człowieka prawdziwie wierzącym. Co pomoże komuś stwierdzenie, że PAN JEZUS jest wśród nas, ale przecież zbawienia dostępują tylko ci, którzy mają CHRYSTUSA PANA w swoim sercu. Dopóki PAN JEZUS nie zamieszka w Twoim sercu i nie wypełni całkowicie Twojego życia, to żadna religijność, ani pobożność, ani uczestniczenie w nabożeństwach same w sobie na nic się nie zdadzą.

„Nie wiem skąd jesteście” – powie PAN JEZUS. Będzie to wyrok wydany na całą wieczność na każdego, kto nie zaufa CHRYSTUSOWI PANU i nie podda się Jego kierownictwu, bo jedynie ON może poprowadzić drogą właściwą. „Odstąpcie ode MNIE wszyscy, którzy czynicie nieprawość.” Jeśli PAN JEZUS nie wypełni Twojego wnętrza, to puste miejsce w twoim sercu zajmie szatan. Pomimo, że będziesz chodził do Kościoła i powoływał się na tradycje chrześcijańskie, to nigdy nie przyniesiesz dobrego owocu w swoim życiu. Czy w naszym chrześcijańskim i pobożnym kraju byłoby tak wiele zła w życiu rodzinnym i społecznym, gdyby ludzie otworzyli dla PANA JEZUSA własne serca, a nie tylko budynki świątyń?

Módlmy się!

Choć jeszcze tak wiele brakuje mi do doskonałości, to jednak wiem, że tylko z tobą PANIE JEZU będę wstanie wspiąć się na wyżyny niebiańskiej doskonałości. Dopomóż mi mój drogi ZBAWICIELU w uświęcaniu się, bo bardzo tęsknię za niebiańską ojczyzną gdzie będę mógł przebywać z Tobą przez całą wieczność. Amen.

(65–B2)