Dlaczego nie zawsze jesteśmy zadowoleni?

  Audycja nr: 259
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Teksty biblijne: 1 List św. Piotra 5:5;
1 List św. Jana 5:14–15
Data opublikowania: 13. 11. 2004
Czas odtwarzania: 20:59 min
Rozmiar pliku: 2832 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Kiedy PAN JEZUS modlił się o naszą jedność, to nie chodziło MU o powierzchowne zjednoczenie ludzi, lecz o głęboko ludzką duchową wspólnotę wszystkich wierzących. Jedność możliwa jest wyłącznie przy wspólnym oparciu się na BOŻEJ Prawdzie, czyli na tym, który sam jest Prawdą. BOŻA miłość obejmuje wszystkich ludzi, czyli jest uniwersalna. Natomiast żaden z kościołów chrześcijańskich nie jest uniwersalny dopóki nie obejmie wszystkich wierzących. Kiedy wyznajemy wiarę w jeden święty i apostolski Kościół, to mamy na myśli autentyczny CHRYSTUSOWY Kościół niewidzialny, gdyż BOGU jedynie znani są jego wyznawcy.

Kościół ten, który w dniu Pięćdziesiątnicy został zrodzony z DUCHA Św. zawsze jest żywy, cierpi prześladowanie, a mimo to stale się rozwija i wzrasta. BOŻA rzeczywistość jest tylko jedna i dlatego BOŻA prawda jest także jedna. Ludzki umysł nie jest zdolny do jej całkowitego pojęcia, jesteśmy skazani na zaledwie częściowe jej poznawanie. Nie tylko chrześcijanie różnią się w swych religijnych przekonaniach i poglądach, ale nawet wśród ateistów istnieją różnice. Autentyczny CHRYSTUSOWY Kościół musi za wzorem PANA JEZUSA ze wszystkimi się solidaryzować. Jeżeli ktoś się uchyla od dialogu z innowiercami, wykazuje jak słabą jest jego wiara.

DUCH Prawdy nie ogranicza swego działania do jednej tylko wspólnoty, rasy czy narodowości. Skoro cały świat został objęty BOSKĄ miłością, to braterska wspólnota wszystkich ludzi powinna być naszym chrześcijańskim obowiązkiem, zadaniem i troską. Najpierw jednak należy wypełnić wolę naszego PANA i dać światu możliwość uwierzenia w jeden Kościół CHRYSTUSOWY, jedną braterską wspólnotę uczniów PANA JEZUSA. Chrześcijaństwo rozbite i rozczłonkowane na rozmaite kościoły, które sobie nawzajem odmawiają prawa do autentyczności, nie może stanowić przekonywującego wzoru dla innych.

Na tym padole łez życie odradza się jedynie dzięki umieraniu. Dlatego i nasza pierwotna chrześcijańska jedność odrodzić się może tylko przez świadome zamieranie naszych ulubionych ludzkich tradycji, wierzeń i praktyk nie opartych na Ewangelii. O ich zwolennikach PAN JEZUS powiedział bardzo ostre słowa: „Daremnie cześć MI oddają, głosząc nauki, które są ludzkimi naukami” (Mat.15,9), i „Wszelka roślina, której nie zasadził OJCIEC Niebieski, wykorzeniona zostanie.” (Mat.15,13). Praktyczny program naszego ekumenizmu powinien być oparty na BOŻYM Słowie a nie na ludzkich autorytetach. PAN JEZUS tam jest obecny gdzie spotyka się dwóch lub trzech w Jego Imieniu i mocą DUCHA Prawdy i miłości buduje swój autentycznie chrześcijański Kościół, który jeszcze w pełni nie jest dojrzały.

Jakże wielu z nas nie przeżywa radości w swym chrześcijańskim życiu, pomimo, że pozostają wierni w karmieniu się Słowem BOŻYM i modlitwą. Są też i tacy, którzy nikogo jeszcze nie przyprowadzili do PANA JEZUSA, pomimo, że wiedzą o swej powinności i chcieliby to bardzo czynić. W czym jednak leży trudność? Przyczyna jest dwojaka: Nie żyją zwycięskim życiem pod kierownictwem DUCHA Św. i nie wiedzą, w jaki sposób można skutecznie przekazać komuś wiarę w CHRYSTUSA PANA. Wobec tego jak temu zaradzić?

Najpierw trzeba się upewnić czy samemu jest się wierzącym i czy w sposób świadomy został PAN JEZUS zaproszony do naszego życia jako nasz ZBAWICIEL i PAN. Następnie wejdźmy w siebie i zobaczmy czy w naszym życiu nie został wyznany BOGU jakiś grzech. Z kolei należy się upewnić czy rzeczywiście DUCH Św. wypełnia nasze serce. Ostatnim krokiem będzie nasza gotowość dzielenia się z Ewangelią z innymi. Do tego nie potrzeba wielu lat studiów, ale pewne przygotowania są niezbędne. Chociaż nie każdy wierzący posiada dar ewangelisty, to jednak nakaz wykonywania dzieła ewangelisty odnosi się do każdego z nas. (2Tym.4,5). Każdy, więc ma zaszczyt i obowiązek, aby świadczyć o PANU JEZUSIE. To, czy trwamy w CHRYSTUSIE PANU, zależy wyłącznie od nas jako latorośli winnej wszczepionej w CHRYSTUSA PANA. Wtedy pozwalamy Jemu kierować swoim życiem, mówić przez siebie i nawet myśleć przez siebie.

Kolejnym krokiem, to nasza modlitwa! Słowo BOŻE mówi, że BÓG pragnie, aby wszyscy ludzie przyszli do Niego w opamiętaniu. Dlatego mamy prawo przed BOGIEM powoływać się na Jego obietnice. BÓG zawsze wysłuchuje nas, gdy modlimy się zgodnie z Jego wolą.(1Jana 5,14-15). Nie oczekujmy też, że człowiek, który usłyszy Ewangelię zaraz przyjmie PANA JEZUSA do swego serca. To każdy z nas wierzących jest odpowiedzialny za modlitwę o niego i za podzielenie się z nim tym, co wiemy o CHRYSTUSIE PANU. Tylko DUCH Św. potrafi wzbudzić w sercach tę wiarę dającą życie wieczne.

Idźmy, więc i mówmy o PANU JEZUSIE nie czekając aż ktoś przyjdzie do nas. Najtrudniej jest zacząć a jest tyle różnych wymówek: „Jestem zbyt zajęty,” „Czekam aż DUCH Św. skieruje mnie do kogoś,” „Nie mam dziś odpowiedniego nastroju.” itp. Oczekiwanie na szczególne pobudki DUCHA w świetle posiadanego rozkazu PANA JEZUSA jest całkiem zbędne. ON powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię każdemu stworzeniu.” Wielu świadczących należy do ludzi bardzo nieśmiałych. Czasami nie jest łatwo mówić do innych o PANU JEZUSIE. Ale przecież ON przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło i żyjąc w nas, daje nam odwagę do mówienia o NIM z mocą. Nie traćmy, więc czasu na banalne rozmowy, ale przejdźmy do istotnej sprawy trwając w wewnętrznej modlitwie, a przekonamy się, jak wielu ludzi potrzebuje ZBAWICIELA i są gotowi przyjąć GO już za pierwszą naszą rozmową. Dlatego rozmawiając o CHRYSTUSIE PANU oczekujmy rezultatów.

Wspomnę jeszcze o jednej poważnej przeszkodzie a jest nią pycha. W 1 Liście Pt.5,5 czytamy: „BÓG pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.” Zgodnie z tym orzeczeniem Słowa BOŻEGO człowiek nie może dostąpić łaski, dopóki jest w nim pycha. BÓG oświadcza, że nie tylko cofnie swoją łaskę, ale czynnie wystąpi przeciwko pysznym. Wiemy, że nie możemy prowadzić zwycięskiego życia bez BOŻEJ pomocy, a cóż dopiero, gdy BÓG się nam sprzeciwi? Nie będzie dla nas BOŻEJ łaski, dopóki się nie upokorzymy. Wielu nie może sprostać różnym próbom i pokusom, dlatego, że nie towarzyszyła im BOŻA łaska. Tam, gdzie jest łaska, tam też jest i powodzenie. Każdy upadek, czy niepowodzenie jest skutkiem braku łaski a to zaś zostało spowodowane brakiem pokory.

Z drugiej jednak strony BÓG zawsze i o każdym czasie udzieli łaski pokornemu sercu, bez względu na jego słabość, niewiedzę, niesprzyjające okoliczności czy błędy przeszłości. A ponieważ BOŻA łaska nigdy nie zawodzi, nie upadnie też człowiek, który ją odbiera. W ten sposób najsłabszy i niedoświadczony człowiek może odnieść największy sukces, jeśli jest obdarzony łaską BOŻĄ. Każdy powinien zdać sobie sprawę z tej poważnej zasady i prawdy biblijnej. W obecnej dobie wszędzie staje się oczywisty brak BOŻEJ łaski wśród ludu BOŻEGO. Płytkie życie i upadki chrześcijan są oczywistym, przejawem braku BOŻEJ łaski.

Na to jest tylko jedna odpowiedź, że dzisiaj wielu odeszło od prawdziwej pokory. Musimy to uznać i z całą stanowczością usunąć ten problem. Oczywistą potrzebą jest dzisiaj uniżyć się przed BOGIEM w modlitwie i poście aż BÓG nawróci nas do prawdziwej pokory. Upokorzenie się jest jedynym sposobem, aby ją odzyskać. BOŻA łaska jest darowana tylko dla pokornych. Powinniśmy, zatem uczyć się pokory i praktykować ją, na co dzień tak, jak ćwiczy muzykę ten, kto chce zostać muzykiem. Więc zmierzajmy do celu i praktykujmy ją szczególnie wtedy, gdy w naszym życiu zagraża nam przejawianie się pychy.

Upokorzenie się jest przeciwstawieniem się swojemu ja, poniżeniem siebie, złamaniem uporu swojej woli, czynieniem tego, czego nie pragnę; jak np. narażeniem siebie przez przyznanie się do winy. Pokora natomiast jest przeciwstawieniem się pychy i objawia się dopiero w obliczu powodów do dumy. Dlatego wyznawajmy swoją pychę i odrzućmy ją jako najgorsze zło w naszym życiu chrześcijańskim. Pierwszym grzechem, jaki pojawił się we wszechświecie, to właśnie był grzech pychy, który pojawił się w sercu Lucyfera.

Słowa Psalmu 22,7 mówią:, „Ale ja jestem robakiem, a nie człowiekiem” odnoszą się do postawy PANA JEZUSA jako człowieka. To właśnie ON kazał, abyśmy się od Niego uczyli cichości, łagodności i pokory. Wspomnijmy, więc na ten przykład PANA JEZUSA, kiedy budzi się w nas chęć do oddawania „pięknym za nadobne,” szemranie, krytykowanie, potępianie, czy myślenia o sobie lepiej niż o innych. Bądźmy, więc takimi, jak bezsilnym i bezbronnym stworzeniem jest robak zdany na łaskę swojego Stwórcy!

Módlmy się!

Drogi mój ZBAWICIELU, tak bardzo Cię potrzebuję, bo jestem świadomy swojej grzeszności. Oczyść mnie PANIE od jakiejkolwiek pychy, zarozumiałości i wyniosłości, bo często te grzechy pojawiają się w moim życiu. Niech DUCH Twój Św. wypełni moje serce abym w Jego mocy mógł przeciwstawić się wszelkim grzechom. Twoje zaś Imię niech będzie wywyższone i uwielbione w moim życiu jako mego PANA i BOGA Wszechmogącego. Amen.

(65–B1)