BOŻE działanie

  Audycja nr: 248
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Jana 3:8
Data opublikowania: 28. 08. 2004
Czas odtwarzania: 23:17 min
Rozmiar pliku: 3144 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Z Ew. Jana 3,8 czytamy: „Wiatr wieje, dokąd chce i szum jego słyszysz, ale nie wiesz skąd przychodzi i dokąd idzie.”

Żyjemy w bardzo nowoczesnym wieku, wiele cudów techniki oglądamy w naszych czasach. Nad naszą ziemią krążą satelity i niektóre z nich służą do przepowiadania pogody. Wieczorem spiker oznajmia, że jutro będzie słoneczna pogoda, ale rano wstajemy i oto pada deszcz. W porannych wiadomościach słyszymy, że dzisiaj miała być słoneczna pogoda, ale kierunek wiatru się zmienił i jest inaczej. Niestety, nie zawsze ludzie wiedzą jak ten wiatr wieje i z którego kierunku nadejdzie. Podobnie jest w życiu duchowym. Czasami modlimy się, aby BÓG wylał duchowe przebudzenie, gdy tymczasem BÓG posyła Swój wiatr zupełnie gdzie indziej, tam gdzie się tego nie spodziewamy. „Wiatr wieje tam, gdzie chce.” W krajach zachodnich żyją młodzi ludzie całkowicie odmiennym stylem życia i określani są słowem „hippisi.” Mówią oni, że ten stary świat trzeba zburzyć i zbudować nowy. Ale gdy ich zapytano jak ten nowy świat ma wyglądać, to odpowiadają, że tego jeszcze nie wiedzą, ale najpierw trzeba zburzyć ten stary świat. Taka jest filozofia tych młodych ludzi. Noszą oni długie włosy. Wielu z nich się nie myje, bo uważają, że nie warto, bo następnego dnia i tak się pobrudzą. Ubrani są niedbale, chociaż nie pochodzą z rodzin biednych. Niektórych rodzice są bardzo bogaci i w ich domach niczego nie brakuje. Jednak oni chcą pokazać, że można żyć inaczej. Najgorsze to, że żyją bardzo niemoralnie i przez używanie narkotyków dokonują różnych wybryków.

Nagle okazuje się, że wśród tych nieszczęśliwych ludzi zaczyna się dziać coś dziwnego. Niektórzy z nich zaczynają nawracać się do BOGA. Aby wyleczyć tych ludzi z narkomanii państwo musi łożyć wielkie fundusze, ale i tak wszystkich skutecznie nie można wyleczyć. Ale gdy taki człowiek nawraca się do BOGA, zostaje uwolniony od głodu narkotykowego. Lekarze nie mogą tego zrozumieć i dziwią się jak to może być, że gdy człowiek w opamiętaniu przychodzi do PANA JEZUSA zostaje uwolniony od narkomanii, pijaństwa i innych grzechów i staje się zupełnie innym człowiekiem. Ci młodzi ludzie, którzy niegdyś brnęli w nałogach i grzechach, dziś zrodzeni przez DUCHA Świętego pragną dzielić się tym z innymi i składają świadectwo jak PAN JEZUS zmienił ich życie, że teraz mogą cieszyć się pewnością zbawienia. Właśnie dzisiaj świat takich ludzi potrzebuje. Dopiero wtedy, kiedy każdy w swoim otoczeniu będzie świadczył o PANU JEZUSIE i o tym, jak zostało zmienione jego życie, wówczas nastąpi wielkie przebudzenie. Ruch taki ma coś w sobie jak za dni, kiedy Kościół przeżywał wylanie DUCHA Świętego. Ci młodzi ponoszą nieraz wielkie ofiary: rezygnują z dobrze płatnej pracy lub stanowisk, aby tylko mieć czas do opowiadania Ewangelii dla jak największej liczby ludzi. I dzięki temu ta fala przebudzenia rozprzeszczenia się coraz bardziej i ogarnia wiele miejscowości.

W pewnym mieście liczącym około 100.000 Mieszkańców, ale to nie było w naszym kraju, pewna grupa zbawionych ludzi bardzo gorliwie opowiadała o PANU JEZUSIE i o tym, jak ON zmienia serca ludzkie. W krótkim czasie w tym mieście powstało wielkie przebudzenie. A zaczęło się tak: W pierwszym Kościele na pierwszym nabożeństwie ludzie zostali poruszeni Słowem BOŻYM. Wstaje jakiś mężczyzna, podchodzi do drugiego i mówi: „Mój drogi, ja o tobie tak źle mówiłem, oczerniałem cię przed innymi, proszę, przebacz mi.” Inni zrobili tak samo w stosunku do swoich bliźnich. Nastąpiło w tym Kościele wielkie upamiętanie do tego stopnia, że obcy ludzie zaczęli nawracać się do BOGA i oddawać życie BOGU. Przebudzenie to, ogarnęło ludzi, o których nikt nie myślał, że kiedykolwiek zostaną zbawieni. Właśnie PAN JEZUS zajmował się najgorszymi ludźmi w społeczeństwie. Mamy wspaniałego ZBAWICIELA! Zobaczmy jak ON przyjmował celników i kobiety, których profesji nie chciałbym tutaj wymieniać. PAN JEZUS zwracał się do tych, których całe społeczeństwo odrzuciło.

PAN JEZUS przyszedł do Samarii, dokąd żaden Żyd nie chciał pójść. Przy studni Jakubowej spotyka się z Samarytanką. Ona została zbawiona od swych grzechów. Potem opowiadała w mieście wszystkim ludziom, tak, że ci Samarytanie uwierzyli w PANA JEZUSA. Gdyby PAN JEZUS tak nie postępował to nie mielibyśmy Ewangelii wg. Mateusza, bo napisał ją były celnik. I nie mielibyśmy Ap. Pawła, który napisał 13 Listów a był przecież największym prześladowcą Kościoła CHRYSTUSOWEGO. Ale PAN JEZUS tych ludzi zdobył dla Siebie. Tacy ludzie stają się najwierniejszymi i najgorliwszymi w pracy dla NIEGO. W niektórych Kościołach organizuje się obozy chrześcijańskiej młodzieży. Otóż. Jedna 20-to letnia dziewczyna nawrócona, chciała, aby na ten obóz pojechał jej nie wierzący kolega z pracy. Gdy mu to zaproponowała, on jednak powiedział, że nie pojedzie. Rozmyślała, co by tu zrobić, aby nakłonić go na ten obóz i zaczęła się w tej sprawie modlić. Tak często zapominamy, że możemy się o wszystko modlić do PANA JEZUSA i że modlitwa jest wielka mocą, która może przenosić góry trudności. Gdy ta dziewczyna zaczęła się modlić, to BÓG przemówił do tego młodego człowieka. Gdy podniosła się z kolan zadzwonił telefon. Był to właśnie ten mężczyzna, który oznajmił, że jednak zdecydował się pojechać. Taką moc ma modlitwa. Ten człowiek właśnie na tym obozie nawrócił się do PANA. Gdy ta dziewczyna o tym opowiadała, to jej oczy błyszczały z radości, ponieważ po raz pierwszy doświadczyła mocy modlitwy, bo niedawno nawróciła się do PANA.

Na pewno wielu słyszało o Nicky Cruz’ie, który przebywał także w Polsce. Był w Gdańsku, Wrocławiu i w innych miastach. Opowiadał on, że miał bandę złożoną z 200 młodych chłopców i 70 dziewcząt. Czasami okrążali oni całą dzielnicę miasta i plądrowali w tych ulicach, co się tylko dało. Nawet policja bała się wejść w te ulice i nikt się im nie przeciwstawiał. Nicky Cruz’a wszyscy znali, wiedzieli gdzie mieszka, ale bano się go, bo policja wiedziała, że za nim stoi 200-tu chłopców gotowych iść za nim w ogień. Nicky o BOGU nie myślał, wierzył w nienawiść w zemstę i rabunek. Miał on bardzo trudne dzieciństwo i to odbiło się na jego życiu. Pewnego razu spotkał Dawida Wilkersona, który mu powiedział, że PAN JEZUS go miłuje. On zaś myślał, że wszyscy go nienawidzą i nie ma nikogo, kto by go kochał. I wtedy się załamał. Przyszedł na pewne nabożeństwo i tam oddał PANU JEZUSOWI swoje życie. Kiedy podarowano mu Biblię wziął ją pod pachę i tak poszedł do domu. Pewna kobieta, która go znała powiedziała: „Wstydź się Nicky, teraz już zaczynasz Biblie kraść?” A on odpowiedział: „Ja nie ukradłem tej Biblii tylko oddałem swoje serce BOGU.” I tak poszedł z tą Biblią do domu i był szczęśliwy. Przed pójściem na spoczynek pomyślał, że trzeba się pomodlić, ale nie wiedział jak to zrobić, bo jeszcze nigdy się nie modlił. I wtedy powiedział: „Dobranoc, PANIE BOŻE!” BÓG bardzo dobrze rozumiał jego modlitwę. ON wiedział, co ten chce MU powiedzieć. Następnego dnia, Nicky zwołał swoją bandę i poszedł na policję. Powiedział: „Jestem i możecie mnie ukarać!” To był znak, że DUCH Święty go odrodził. Wzięto go do więzienia i postawiono przed sądem, gdzie sędzia zapytał:, „Dlaczego sam przyszedłeś?” A on odpowiedział: „Panie sędzio, ja swoje życie oddałem PANU JEZUSOWI.” Sędzia zwracając się do policjanta powiedział, że ten człowiek jest nienormalny i trzeba go zbadać u psychiatry. Sędzia był człowiekiem niewierzącym i nie wiedział, co ma z tym przypadkiem zrobić.

Psychiatra orzekł, że jest zupełnie zdrowy. Wypuszczono, więc go na wolność. Od tego czasu Nicky spotyka się w różnych miastach z młodymi ludźmi i opowiada im jak PAN JEZUS zmienia serca ludzkie. Na jednym spotkaniu powiedział tak: „Jestem taki szczęśliwy w CHRYSTUSIE, że nie chciałbym mieć nikogo innego. Znalazłem cel mojego życia. Przedtem miałem tyle pieniędzy, ile tylko zapragnąłem. Spełniano wszystkie moje rozkazy, ale dopiero teraz jestem naprawdę szczęśliwy.” Tego wieczoru zapragnęło przyjąć do swego życia ok. 700 młodych ludzi. Tak wygląda przebudzenie spowodowane żywym świadectwem tego strasznego niegdyś człowieka. Tylko wtedy, gdy działa powiew DUCHA Świętego nawracają się ludzie, o których nigdy nawet nie przypuszczalibyśmy, że kiedykolwiek się nawrócą.

Ap. Paweł pisze, że chciałby, aby Kościół CHRYSTUSOWY przygotowany był jako oblubienica PANA JEZUSA, aby był czysty i święty. Takimi my wszyscy powinniśmy być, bo jeśli by na białej sukni panny młodej znalazła się choćby jedna czarna plamka, to każdy powie: widziałem czarną plamę na sukni ślubnej. Wtedy już nie będą mówić o pięknej sukni, tylko o tej czarnej plamie. Jeśli Kościół ma być oblubienicą, to wszyscy muszą rosnąć w wierze. Daje się zauważyć, że wielu wstydzi się wyznawać swego PANA. Żyjemy w ostatecznych dniach i BÓG daje nam jeszcze jedną i być może już ostatnią szansę.

Módlmy się!

O PANIE JEZU, jakże gorąco dziękujemy CI, że w tych ostatecznych dniach wyrywasz z mocy szatana tych, którzy nie mieli wyjścia z tej strasznej sytuacji życiowej. Prosimy CIĘ, nie omijaj naszych nienawróconych domów i okolic oraz spraw, aby jeszcze wiele młodych ludzi nawróciło się do BOGA i oddało swoje życie Tobie i stali się chwalcami Twego świętego Imienia. Amen.

(62–B2)