CO OKO NIE WIDZI…


…to serce nie boli — mówi ludowe przysłowie. Ma ono oznaczać, że jeśli jakaś zła rzecz pozostaje ukryta, nie następują jej ujemne skutki. Wiara w to jest powszechna, co widać z tego, że ludzie z reguły ukrywają złe czyny w nadziei, że w ten sposób uda im się uniknąć ich złych skutków.

— Lecz czy przysłowie to mówi prawdę? — W stosunkach ludzkich częściowo tak. Ukryte obmowiska i knowania, ukryta nieuczciwość, niewierność małżeńska itd. nie spowodują bezpośrednich reakcji, jakie wystąpiłyby, gdyby czyny te stały się jawne. Nie znaczy to jednak, że przez ukrywanie można umniejszyć zło lub uniknąć jego skutków na stałe. W ocenie Bożej każde zło jest jednakowo złe, ponieważ przed wzrokiem Bożym niczego nie da się ukryć (Hbr 4:13). Oko Boże niestety widzi i serce Boże boli.

Bóg jest światłością i w obrębie Jego działania obowiązują zasady pełnej światłości. Żadna rzecz nie pozostanie na stałe ukryta (Łk 12:1-3). Chodzący w ciemności i ukrywający najróżniejsze zło gromadzą sobie koszmarny ładunek hańby na dzień, kiedy wszystkie rzeczy zostaną ujawnione (1Tm 5:24,25; Obj 6:15-17). Jedynym sposobem trwałego usunięcia, trwałej likwidacji skutków zła jest skorzystanie z oczyszczającej mocy krwi Chrystusowej przez przyprowadzenie wszystkiego do światłości (1Jn 1:7; 1Jn 3:3).

Jakże to bolesne, kiedy widzi się wierzących, którzy zdają się o tym nie wiedzieć i kierują się tym ludowym przysłowiem. Wstyd nawet mówić, co dzieje się potajemnie (Ef 5:12). Kto nie przeszedł jednoznacznie z ciemności do światłości, wydaje smutne świadectwo o swoim stanie duchowym. Ludzie w takim stanie to obłudnicy, groby pobielane, źródła bez wody (Mt 23:27; 2Pt 2:17). Człowiek Boży ma takich się wystrzegać, unikać, chronić się przed nimi (2Tm 3:5; 1Ko 5:11). Zdarzają się nawet całe społeczności takich, co Biblia nazywa synagogami szatana (Obj 3:9).

Jedni ukrywają nieuczciwe zyski, inni nielegalne stosunki seksualne, inni oszustwa podatkowe, jeszcze inni nałogi jak alkoholizm czy palenie papierosów, inni chciwość, różne kłamstwa, machlojki, kłótnie rodzinne, przemyt, nieczyste myśli itd. Kiedy się schodzą i wielbią Boga, ich nabożeństwo jest parodią i pozbawione jest autentycznej obecności Bożej, a ich całe chrześcijaństwo jest pozorem (2Pt 2:13; Tyt 1:16). Królestwo Boże to na pierwszym miejscu sprawiedliwość, a dopiero w dalszej kolejności związku przyczynowego pokój i prawdziwa radość w Duchu Świętym (Rz 14:17). Bóg usprawiedliwia grzesznika, lecz z całą stanowczością potępia grzech, natomiast wypaczona „ewangelia” taniej łaski usprawiedliwia grzech.

Ukryte zło wśród ludu Bożego powodowało zawsze odjęcie Bożej błogosławiącej dłoni, pozbawiało ten lud Bożej obecności i mocy. Ukryty grzech Achana spowodował klęskę (Joz 7:1-26), ukryty grzech Gehaziego został ukarany trądem (2Kr 5:20-27), ukryta nieszczerość Ananiasza i Safiry kosztowała ich życie (Dz 5:1-11). Gdyby nie padli oni trupem, byłby koniec potężnego Bożego działania w zborze jerozolimskim.

Każde ukryte zło zatruwa atmosferę duchową. Kaznodzieja ukrywający coś przed zborem pozbawia się mocy Bożej — jego zwiastowanie staje się przez to nieskuteczne jak walka drewnianym mieczem. Pozornie, na zewnątrz wszystko w takim środowisku, skażonym ciemnością i obłudą, może wydawać się w porządku, ale grzesznicy nie będą się tam kruszyć ani prawdziwi wierzący budować. Jedni i drudzy, mimo że nie mają wglądu za kulisy, ponosić będą zgubne skutki duchowe tej ukrytej zarazy.

Jednym z warunków przebudzenia i postępu duchowego jest radykalne zerwanie z wszelką ciemnością i obłudą. Znane są przypadki, kiedy Duch Boży tak osądził wierzących, że idąc na nabożeństwo musieli wejść w krzaki i tam wyznawać sobie wzajemnie złe myśli, jakie mieli jedni o drugich, i prosić Boga o łaskę. Wynikiem tego były strumienie błogosławieństw Bożych, zlewające się na zgromadzenie tak oczyszczonych. Niewyobrażalny jest ogrom strat, jakie kościół ponosi na skutek ukrytego zła, i ogrom błogosławieństw, jakie mógłby otrzymać przez wyzwolenie się z tego okrutnego jarzma.

Jeśli chodzi nam o przebudzenie, zróbmy szczegółowy remanent naszego wnętrza i wpuśćmy światło Boże w najgłębsze zakątki swojej istoty. Boża reakcja na takie czynne upamiętanie przewyższy nasze najśmielsze oczekiwania.

J. K.