Ludzka pobożność i sumienie

  Audycja nr: 220
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Teksty biblijne: 1 List św. Piotra 2:18–20;
List do Kolosan 3:17; 1 List do Koryntian 10:31
Data opublikowania: 14. 02. 2004
Czas odtwarzania: 21:20 min
Rozmiar pliku: 2560 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Sumienie jest najprostszym i najwyraźniejszym przejawem wielkości charakteru i dostojeństwa ludzkiego życia. Stanowi ono istotę człowieczeństwa, która wyróżnia człowieka wśród innych żywych istot. Sumienie jest świętym miejscem w człowieku. W Starym jak i w Nowym Testamencie, zamiast słowa „sumienie” użyte jest słowo „serce.” Jest to moralne prawo wypisane w ludzkim sercu. Sumienie jest, więc wewnętrznym poznaniem, świadomością tego, co jest zgodne lub niezgodne z wolą BOŻĄ. Sumienie mówi nam nie tylko o tym, jacy jesteśmy, ale też, jakimi powinniśmy być. Sumienie, więc pomaga człowiekowi w poznaniu samego siebie i przestrzeganiu zasad duchowego prawa. Sumienie ocenia całą naszą istotę. Ocenę tę wydaje przed, w czasie lub po wykonaniu danego czynu. Jeżeli barometr wskazuje zawsze słoneczną pogodę, wtedy nie funkcjonuje on prawidłowo. Podobnie jest z sumieniem. Dlatego warto wiedzieć, że sumienie może ulec zepsuciu, zwyrodnieniu i degeneracji.

W 1Pt. 2,18-20 czytamy: „Domownicy bądźcie poddani z wszelką bojaźnią panom, nie tylko dobrym i łagodnym, ale i przykrym. Albowiem to jest łaska, jeśli ktoś związany w sumieniu przed BOGIEM znosi utrapienie i cierpi niewinnie. Bo jakaż to chluba, jeżeli okazujecie cierpliwość, policzkowani za grzechy? Ale jeżeli okazujecie cierpliwość, gdy za dobre uczynki cierpicie, to łaska u BOGA.”

Sumienie działa samorzutnie i intuicyjnie. Oznacza to, że jego działanie nie jest skutkiem woli lub naszych świadomych wysiłków w tym kierunku. Odwrotnie, często jego głos jest przeciwny naszej woli. Nie oznacza to jednak, że rozwija się ono niezależnie od naszej świadomości i woli. O ile głos sumienia nie zostanie uszanowany i realizowany, jest ono osłabiane i krępowane. Sumienie domaga się decyzji woli. Jeżeli wola tych decyzji nie podejmuje, sumienie słabnie i zanika. Istnieje wiele sposobów uśmiercania własnego sumienia. Np. alkoholicy posiadają skażony system połączeń z bardziej rozwiniętymi czynnościami duszy. Inni zaś, bardziej niepohamowani, ulegają stanowi ciągłego oszołomienia i dlatego nie potrafią kontrolować siebie. Sumienie można uśmiercić również przez poddanie się wielkiej interesującej pracy. Ludzie tacy boją się odpoczynku w czasie, którego nawiedzają ich poważne myśli i wyrzuty sumienia. Dlatego pracują dniami i nocami, aby chwile te maksymalnie skrócić. Przeważnie uśmiercanie sumienia odbywa się przez swawolne myślenia, którego celem jest dogodzenie wyłącznie sobie.

Osoba grzesząca potrafi okłamywać siebie i w ten sposób likwidować wszelkie przejawy sumienia. Staramy się zaprzeczyć, że grzeszny akt jest naszym własnym. Tak skrzywiony charakter używa przewrotnej logiki, aby odeprzeć wszelki osąd sumienia. Powiedzenie: człowiek bez sumienia, jest silniejszym określeniem człowieka o nieczystym sumieniu. Takich Pismo Św. nazywa ludźmi popełniającymi śmiertelny grzech lub grzech przeciwko DUCHOWI Św., który nie podlega przebaczeniu. Nie jest to jakiś grzeszny akt, lecz stan sumienia. Nie jest to sprzeciw czy nieposłuszeństwo sumieniu, lecz świadome zaprzeczenie obiektywnej prawdzie bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Nieprzebaczalność tego grzechu polega na tym, że ludzie odrzucili swoje sumienie, które jest punktem łączącym ich z BOGIEM. Możliwość ich zbawienia została zatracona, ponieważ nie mogą oni już żałować za swoje grzechy. Nie oznacza to jednak, że nie mają oni poczucia grzechu. Nieprzebaczalnemu grzechowi towarzyszy „straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia.” (Hebr.10,27). BÓG nie może stworzyć nowego sumienia w człowieku, który świadomie wyniszczył w sobie wszelkie odruchy własnego sumienia.

Duchowe ożywienie jest niczym innym jak przebudzeniem sumienia. BÓG dotyka naszego sumienia i odtąd zaczyna ono funkcjonować normalnie. Następuje wtedy cudowne przeżycie, które trudno opisać słowami. Z chwilą przebudzenia sumienia, następuje uświadomienie jego istnienia i jesteśmy wstanie wyznać swój grzech, co jest niezależne od stopnia poznania woli BOŻEJ. W miarę lepszego poznawania woli BOŻEJ, sumienie zacznie sądzić nasze wewnętrzne grzeszne myśli, pragnienia, niedopatrzenia i zaniedbania. Odtąd sumienie człowieka wierzącego jest nierozerwalnie związane ze Słowem BOŻYM, które zawsze wskazuje na wielkość BOGA i zwodniczość serca ludzkiego, zawsze sądzi nas w świetle doskonałości BOŻEJ. Dlatego ludzie wierzący zawsze są świadomi, że dopuszczają się wielu uchybień. (Jak.3,1). Im świętszy rodzaj życia, tym głębsze poznanie grzeszności swojego serca i tym bardziej walcząca wiara. Każde nieposłuszeństwo człowieka wierzącego ujawnia się w wyrzutach sumienia. Zaś każda niesprawiedliwość wywołuje ból wierzącego serca. O takim właśnie cierpieniu mówi Ap. Piotr. Jest to cierpienie czułego na biedę ludzką sumienia. Szczególnie wyraźnie odczuwa się je wtedy, gdy cierpienia te są wynikiem rażącej niesprawiedliwości.

To nowe, przebudzone sumienie Ap. Piotr nazywa tu sumieniem BOŻYM lub związaniem w sumieniu z BOGIEM. Ten wewnętrzny związek z BOGIEM ukierunkowuje całe życie człowieka wierzącego i nieraz wyróżnia go ze środowiska. Przebudzone sumienie wszelkie wartości mierzy Słowem BOŻYM i dlatego w otaczającym je świecie widzi więcej zła. Wszystko to zwiększa jego cierpienie. Takie cierpienie jest szczególną łaską u BOGA, ponieważ nie każdy tak może cierpieć. Jest o wiele gorzej, gdy przestajemy reagować na przejawy panującego zła, gdy akceptujemy niezgodny ze Słowem BOŻYM stan rzeczy. Cierpienia za swoje własne przewinienia nie mają żadnej wartości przed BOGIEM. Człowiek, który przymyka oczy na grzechy innych ludzi, za których w pewnym stopniu jest odpowiedzialny, sam staje się uczestnikiem tych grzechów. Tam, gdzie trzeba mówić, milczenie jest grzechem. Za wszelką cenę trzeba starać się, aby sumienie było czyste przed BOGIEM, by Jego głos był przez nas słyszany i szanowany.

Pismo Św. mówiąc, jakie powinno być nasze postępowanie, zawsze wskazuje na PANA JEZUSA, który musiał przejść przez cierpienia z powodu naszych grzechów. Wszystko to zniósł cierpliwie i w cichości. Taka postawa podobała się BOGU OJCU. Była ona, bowiem wyrażeniem łaski BOŻEJ. Zdobyła ona BOŻĄ przychylność i nagrodę. Zostały one przyznane dla nas, dla naszego zbawienia. W każdej sytuacji, na wolności czy w niewoli, chrześcijanin ma być poddany swoim przełożonym, ale musi zachować godność poddanego wyłącznie BOGU, jako jedynemu PANU życia i śmierci. Poddanie się przełożonym i odwaga cierpienia za dobre uczynki, wydaje się być paradoksem. Tak jednak nie jest. Świadczy o tym życie ludzi odrodzonych, które w ramach istniejącego porządku zawsze było „rewolucją” w ich nowym chrześcijańskim postępowaniu.

Pewnych zmian nie da się dokonać w krótkim okresie czasu. Nie jest to zrozumiałe samo przez się i dlatego czytający Nowy Testament może być zgorszony tym, że zachęca się tu niewolników do posłuszeństwa względem swoich panów, zarówno dobrych jak i złych. Sześćdziesięcio milionowa armia niewolników Imperium Rzymskiego była pozbawiona wszelkich praw. Niewolnicy byli zdani na łaskę i niełaskę swoich właścicieli. I oto ci pozbawieni wszelkich praw ludzkich, wchodzą w skład chrześcijańskiego Zboru. Dowiadują się o tym, że są równi godnością wszystkich innym ludziom. Czy mają teraz znienawidzić swój dotychczasowy stan i porzucić miejsce pracy, by cieszyć się nowo zdobytą nauką? Ap. Piotr nakazuje im zanieść tę radość do swoich domów, sąsiadów, znajomych i tam gdzie pracują. Umiłowanie do Zbawcy ma uwidaczniać się w nowym stosunku do codziennych obowiązków. Ap. Paweł pisze podobnie: „I wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w Imię PANA JEZUSA.” (Kol.3,17), oraz: „Czy jecie czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę BOŻĄ.” (1Kor.10,31). Solidnie wykonana praca jest dobrym świadectwem chrześcijańskiej wiary. Chrześcijanin na każdym miejscu jest człowiekiem BOŻYM. Jego postawa budzi sumienie współpracowników. To z ich strony naraża się na niezasłużone cierpienia, które jedynie utwierdzają jego wiarę i przybliżają do CHRYSTUSA. ON Sam szedł tą drogą, budząc sumienia jednostek. Jego słowa i czyny były zaczynem, które powoli dokonywały wewnętrznych zmian w pojedynczych osobach i całych społeczeństwach. Takim nowym zaczynem są ludzie wierzący, związani w sumieniu z BOGIEM i według Jego nakazu idący przez życie.

Módlmy się!

BOŻE drogi, przychodzę do CIEBIE w Imieniu mojego ZBAWICIELA PANA JEZUSA z podziękowaniem za te wszystkie ostrzeżenia, które zawarte są w Twoim świętym Słowie. Pragnę też CIEBIE prosić abyś uwrażliwił moje sumienie na wszelki grzech i darował mi poznanie tego, co nie jest zgodne z Twoją świętą wolą. Dziękuję CI serdecznie za PANA JEZUSA, który wziął na Siebie ciężar moich grzechów. Niech z mego serca zawsze i na każdym miejscu płynie nieustanna chwała cześć i uwielbienie. Amen.

(55–B2)