Miejsce krzyża to sprawa kluczowa

Katastrofa smoleńska wywołała w Polsce burzę, która jeszcze trwa i będzie trwać, a może nawet jeszcze się spotęguje. Są dowody na to, że stało się to za przyzwoleniem Opatrzności. W pewnej książce, wydanej cztery lata temu, można przeczytać takie słowa:

„Proroctwo, o którym wspomniałem wcześniej, zapowiadało duchowe odrodzenie naszego narodu. A znakiem potwierdzającym nieuchronne przybliżenie się tego okresu miały być wydarzenia w sferze naturalnej. Słowo zapowiadało, że Bóg da nam znak – będzie nim śmierć ważnych dla naszego narodu osób (użyte angielskie wyrażenie brzmiało: „significant people for this nation”). Ich śmierć będzie zapowiedzią, że czas Bożego poruszenia bardzo się przybliżył.” (Bogdan Olechnowicz: „Wzgardzeni czy wybrani” Prorocze spojrzenie na Polskę, W wyłomie, Gorzów Wlkp. 2006, strona 19).
Na pewnym blogu, z którego treścią nie mogłem się niestety utożsamić, przeczytałem ostatnio coś, z czym utożsamiam się jak najbardziej:
„Otóż najbliższe miesiące będą miały decydujący wpływ na Polskę, Europę i tym samym cały świat w przyszłości. To, co się wydarzy, zadecyduje o naszej przyszłości na najbliższe dekady.” ( http://astral-projection.blog.onet.pl/10-kwiecien-2010-ZADAMY- PRAWDY,2,ID405034509,n )

„Dyskusje” przed pałacem prezydenckim i w mediach na temat krzyża to nie sprawa incydentalna. To bardzo głęboki symbol tego, co aktualnie dzieje się w Polsce. Bo Polska stoi przed ważnym wyborem dalszej drogi rozwoju. Ale nie chodzi o aspekt gospodarczy ani polityczny, lecz duchowo-moralny. W gruncie rzeczy chodzi właśnie o miejsce krzyża w naszej tożsamości.

W swojej najgłębszej istocie krzyż w chrześcijaństwie to symbol zwycięstwa nad ludzkim „ego”, grzechem i śmiercią. Jezus powiedział do swoich uczniów, czyli do wszystkich chrześcijan: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Ewangelia wg św. Mateusza 16, 24). Zaś św. Paweł mówi: „To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu” (List do Rzymian 6, 6).

Dzieło krzyża w życiu chrześcijanina polega więc na uśmierceniu grzesznego „ja” i narodzinach do nowego życia, które cechuje stopniowe upodabnianie się do Chrystusa. Niestety nie we wszystkich chrześcijanach proces ten jest w pełni widoczny. Stąd spotkać można dwie różne postawy, dwa różne podejścia do krzyża. Jedni traktują go instrumentalnie jako środek do lansowania swoich własnych ambicji i celów, inni natomiast poddają się jego działaniu i doznają przemiany.

Cechą rozpoznawczą są „owoce”. Człowieka „dawnego” cechują między innymi takie przymioty jak „nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy”. Natomiast człowieka „narodzonego na nowo” cechuje „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie”. (List do Galatów 5, 20.21). To nie są religijne frazesy. Są to postawy skrajnie różne, określające naszą prawdziwą tożsamość, niezależnie od tego, co sami o sobie myślimy czy mówimy.

Prawdziwą istotą naszej aktualnej wojny polsko-polskiej jest właściwie konflikt między tymi dwoma postawami. Wynik tego konfliktu będzie rzutować na naszą przyszłość. To wymaga osobistej refleksji każdego z nas. Po której stronie stoję? Jakie miejsce zajmuje krzyż w moim własnym życiu? Czy chcę utożsamiać się z „chrześcijaństwem” krzyżowców lub krzyżaków, czy też chcę być uczniem Chrystusa, odzwierciedlającym jego charakter?

Te dwie różne postawy, te dwa różne podejścia do krzyża, składają się w sumie na dwa różne obrazy Polski przyszłości. Czy chcemy się kochać, szanować, być względem siebie życzliwi, wspierać się, współdziałać, żyć w zgodzie z sąsiadami? Czy zamiast tego wolimy się kłócić, poniżać, oskarżać, nienawidzić, zwalczać, być dla innych pośmiewiskiem?

Jeśli będziemy szczerzy względem siebie i względem innych, na pewno rozpoznamy, o co chodzi. Ewangelia wycisnęła w naszym Kraju swoje piętno. Posługi Jana Pawła II nie da się wymazać z pamięci ani z serc Polaków. Próby zawrócenia biegu historii i cofnięcia nas w daleką przeszłość nie mają żadnych szans. Jednak nie możemy przyglądać się biernie temu, co się dzieje. Zwycięstwo dobra wymaga zdecydowanego określenia się i czynnego zaangażowania po stronie prawdy.

Co Bóg rozpoczął, tego też dokona. Z pewnością będzie obnażał i demaskował takie cechy jak obłuda, niegodziwość, zarozumiałość, zacietrzewienie, a wspierał takie jak szczerość, spokój, umiar, skromność, rozwaga. Żyjemy w czasach ekscytujących. Oby krzyż dokonał swojego zbawiennego dzieła w naszym życiu osobistym i w naszym Kraju!

J. K.