DEMASKOWANIE „OSKARŻYCIELA BRACI”

Francis Frangipane

Więcej zborów zostało zniszczonych przez oskarżyciela braci i jego wyszukiwaczy błędów niż przez niemoralność i nadużycia finansowe razem wzięte. Ten wpływ jest tak przeważający w naszym środowisku, że został podniesiony do rangi „usługi”! Jednak Pan obiecał, że w Jego domu oskarżenia zostaną zastąpione modlitwą, a wyszukiwanie błędów przez miłość, która zakrywa mnóstwo grzechów. Szatan chce powstrzymać twój wzrost.

Ten tekst został napisany specjalnie po to, aby zdemaskować działalność oskarżyciela braci między nowo narodzonymi chrześcijanami. Są osoby, które dały się złapać w pułapkę kultów, gdzie ma miejsce kontrola umysłów i zwiedzenie; nie będziemy tutaj zajmować się problemami tych ludzi. Naszym celem będzie raczej zobaczenie Żywego Kościoła, uwolnionego od warowni wyszukiwania błędów, i skierowanie w zamian za to naszych serc ku modlitwie.

Szatan, aby zasłonić, jeśli nie całkowicie zatrzymać następne poruszenie Boże, wysłał przeciwko Kościołowi armię demonów wyszukiwaczy błędów. Celem tej napaści jest odwiedzenie Ciała Chrystusowego od doskonałości Chrystusa i skierowanie uwagi na niedoskonałości innych. Przeznaczeniem ducha wyszukiwacza błędów jest atak na różne poziomy relacji wzajemnych. Atakuje rodziny, zbory, stowarzyszenia międzykościelne, starając się wnieść niemożliwe do naprawienia rozłamy. Pozorne, fałszywe rozeznawanie jest duchem, który wślizguje się do naszych opinii o innych ludziach powodując, że stajemy się krytyczni i osądzający. W konsekwencji wszyscy musimy dokonać oceny naszych motywacji (nastawienia) w stosunku do innych. Jeżeli nasze myśli są inne niż wiara czynna w miłości, musimy mieć świadomość, że jesteśmy pod duchowym atakiem.

Demon wyszukiwania błędów będzie przekonywał jednostki do tego, aby spędzały całe dnie, a nawet tygodnie na wygrzebywaniu starych upadków i grzechów ich kościołów i usługujących. Ludzie złapani przez tego zwodzącego ducha stają się „krzyżowcami”, nieprzejednanymi wrogami swych dawnych społeczności. W większości przypadków rzeczy, które oni uważają za złe lub braki, są właśnie tymi dziedzinami, w których Pan stara się pozyskać ich jako wstawienników. To, co w innym przypadku mogłoby stać się możliwością do duchowego wzrostu i wyjścia naprzeciw potrzebom, staje się okazją do błędów i potknięć. W rzeczywistości ich krytycyzm staje się zasłoną dymną dla ich serca pozbawionego modlitwy i dla ich niechęci do służenia.

To, że ktoś potrafi wykryć niedoskonałości pastora czy Kościoła, nie jest w żadnym przypadku miarą duchowości. W rzeczywistości potrafiliśmy wynajdywać błędy Kościoła przed staniem się chrześcijanami.

Natomiast to, co zrobimy z zauważonymi błędami, jest miarą chrześcijańskiej dojrzałości. Pamiętaj, że kiedy Jezus zobaczył stan ludzkości „wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi… uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej” (Flp 2:7–8). Jezus umarł, aby zabrać grzech, a nie osądzić go.

NIKT NIE JEST WOLNY

Nawet sam Jezus nie był w stanie wypełnić „standardów” tego ducha, wyszukującego błędy, który przemawiał przez faryzeuszy. Bez względu na to, co Jezus robił, zawsze znajdowali w nim jakiś błąd.

Jeżeli osobiście nie skonsultowałeś się lub nie wysłuchałeś osoby, co do której jesteś krytyczny, jak możesz być pewny, że nie pełnisz roli oskarżyciela braci? Nawet „Zakon nie sądzi człowieka, jeżeli go wpierw nie przesłucha i nie zbada, co czyni”.

Celem wroga w tym ataku jest zdyskredytowanie usługującego i jego przesłania. Słuchałem dziesiątek pastorów z różnych denominacji i odkryłem, że czas tych duchowych ataków w ich zborach wypadał niemal zawsze tuż przed lub natychmiast po znaczącym przełomie. Niesprowokowane napady tego demona zawsze zatrzymywały postęp ich zborów. Kiedy ten duch przenika umysł jednostki, jego oskarżenia są tak zajadłe, że nawet ci, którzy powinni wiedzieć lepiej, zostają zmieszani i następnie zwiedzeni przez te wpływy. Niemal wszyscy zaangażowani w to zdejmują swój wzrok z Chrystusa i koncentrują się na kwestiach spornych, ignorując w czasie sporu, że Jezus aktualnie modli się za swoje Ciało, aby była jedność. Ludzie omamieni przez tego demona oskarżeniami i przeciwoskarżeniami ograbiają ducha zboru pobudzając podejrzenia i strach między ludźmi. Dewastacja rozbija Kościół, w który atak został wycelowany, podczas gdy zniechęcenie ogarnia i stara się zniszczyć pastora i jego rodzinę lub inne sługi Boże w zborze.

Niemal każdy sługa czytający to spotkał się z takim atakiem ducha wyszukiwaczy błędów w tym czy innym okresie. Każdy zna dobrze depresję spowodowaną usiłowaniami odrzucenia tego ducha oskarżania, kiedy szepce swoje plotki poprzez całe lokalne zgromadzenie: zaufani przyjaciele, którzy wydają się tak odlegli, wstrząśnięte ustabilizowane relacje oraz wizja Kościoła zabagniona walką i brakiem działania.

Ten wróg nie ogranicza się jedynie do atakowania lokalnych zborów, jego ataki dotyczą miast i narodowości. Główni wydawcy zarobili miliony sprzedając książki zniesławiające, których wiarygodność jest na poziomie kolumn plotkarskich w dziennikarskich wiadomościach.

Tak, niektórzy ze sług rzeczywiście znaleźli się w poważnym grzechu, lecz istnieją biblijne sposoby korygowania, sposoby, które prowadzą do uzdrowienia, a nie do zniszczenia! Są zarówno osoby odpowiedzialne za kontrolę w Kościele, jak i lokalne stowarzyszenia sług, gdzie można się spierać prywatnie. Zamiast tego liderzy odważnie wyzywają innych liderów pisząc otwarte listy, nagrywając kasety krytykujące różnych innych liderów; krążą one jak trucizna we krwi Ciała Chrystusa - a jak Kościół Zbawiciela żarłocznie je pochłania!

Aby ukryć demoniczne pochodzenie tej działalności, wyszukiwacze błędów ubierają swój krytycyzm w szaty religijności. Pod przykrywką ochrony owiec przed błędami wielkości komara w doktrynie, zmuszają owczarnię do pójścia za błędem pozbawionej miłości korekty o rozmiarach wielbłąda. Próbują naprawić naruszenie Pisma, a sposobem zastosowanym przez nich jest właśnie naruszenie Pisma. Gdzie jest „duch łagodności”, o którym wspomina Paweł w Liście do Galacjan 6,1: „poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony”?

W większości przypadków osoby w domniemanym błędzie nigdy wcześniej nie były konfrontowane, zanim ich rzekomy błąd nie stał się tematem rozmów całego Kościoła. Tylko po tym, jak odstępca stał się osobą publiczną przez książki, kasety, audycje radiowe, zostaje powiadomiony o swoim rzekomych błędach. Bracia, duch stojący za takimi oskarżeniami musi być rozeznany, ponieważ jego celem nie jest odnowa i uzdrowienie, lecz zniszczenie.

WŁAŚCIWY PRZYKŁAD

Kościół wymaga korygowania, lecz służba napominania musi być wzorowana na Chrystusie, a nie na oskarżycielu braci. Kiedy Jezus napomina kościoły w Azji (Obj 2–3), swoje napomnienie poprzedza pochwałą i zamyka obietnicami. Jezus upewnia ich co do tego, że głos, który ich napomina jest tym samym głosem, który mówi o ich zaletach. Po zachęceniu zaczyna napominanie.

Nawet jeżeli Kościół wszedł na błędną drogę, jak było w przypadku dwóch z siedmiu zborów, Chrystus ciągle oferuje łaskę i miłosierdzie. Jak cierpliwy był Jezus? On dał nawet „Jezebel… czas, aby się upamiętała” (Obj 2:20–21). Po przekazaniu ostrzeżenia zborowi, Jego ostatnie słowa to nie było potępienie, lecz obietnice.

Czy to nie jest Jego sposób postępowania z każdym z nas? Nawet w przypadku najpoważniejszej korekty Jezus zawsze łączył „łaskę i prawdę” (J 1:14). Jezus powiedział o owcach, że one znają Jego głos, „za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od niego” (J 10:5). Pamiętaj, jeżeli głos napomnienia czy naprawy nie przynosi łaski ku odnowie, to nie jest głos pasterza. Jeżeli jesteś jedną z owiec, nie pójdziesz za nim.

NARZĘDZIA WALKI WROGA

Aby odkryć oskarżenia wroga przeciw Kościołowi, ważne jest zauważyć, że wróg musi swoje oskarżenia wyciągać z piekła. Jeżeli pokutowaliśmy z naszych grzechów, to nie ma żadnych ich zapisków w niebie. Jak napisano: „Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia” (Rz 8:33). Jezus nas nie potępia, lecz jest raczej po prawicy Ojca wstawiając się za nami.

Zobaczmy zatem, jakie są narzędzia walki wyszukiwacza błędów. Po pierwsze, jest to nasz obecny grzech. Sytuacja, gdy nie odpowiadamy na pragnienie Ducha Świętego doprowadzenia nas do pokuty, otwiera drzwi oskarżycielowi do potępiania nas. Głos wroga nigdy nie oferuje nadziei ani rozciągnięcia łaski do pokuty. Działa tak, jakby był głosem Boga i stajemy się winni grzechu nieprzebaczalnego. Sposób radzenia sobie z wrogiem w tej dziedzinie polega na rozbrojeniu go przez szczerą pokutę z grzechu i spojrzenie na Chrystusa jako źródło wszelkiej sprawiedliwości.

Szatan nie tylko pragnie oskarżać nas jako indywidualne jednostki, lecz zamieszać w naszych umysłach, wprowadzając krytycyzm i oskarżenie przeciwko innym. Zamiast modlitwy jedni za drugich, reagujemy cieleśnie na obrażanie. Nasze nie-Chrystusowe reakcje są łatwym celem manipulacji przez ducha wyszukiwacza błędów.

Tak więc wyrzucamy oskarżyciela braci przez uczenie się modlitwy wstawienniczej jedni za drugich. Musimy nauczyć się wybaczać w taki sam sposób, w jaki Chrystus wybaczył nam. Jeżeli ktoś pokutował ze swoich grzechów, musi ćwiczyć się w takim samym „Boskim przebaczaniu”, jakie istnieje w niebie. Zwyciężamy wyszukiwacza błędów, kiedy naśladujemy naturę Chrystusa: jako Baranek Chrystus umarł za grzeszników, jako kapłan wstawia się.

Drugie narzędzie walki tego demona jest używane przeciwko naszym przeszłym błędom lub złym decyzjom. Każdy z nas ma wrodzoną zdolność do ignorancji. Nikt nie musi czytać zbyt wiele historii mężów Bożych, aby się przekonać, że nie byli oni powoływani z powodu swej wewnętrznej mądrości. W rzeczywistości wszyscy popełniamy błędy. Na szczęście uczymy się na nich i rozwijamy dzięki nim w sobie pokorę. Jednak ten demon wyszukiwania błędów podejmuje nasze stare błędy i paraduje z nimi przed naszą pamięcią, krytykując nasze pragnienie czynienia Bożej woli i utrzymując nas w pętach przeszłości.

Kiedy demon nastawia nas przeciwko innym, w pierwszej kolejności prowokuje nas do zazdrości i strachu. Bezpieczeństwo naszego życia, miejsca wydaje się zagrożone przez sukces kogoś innego. Prawdopodobnie, aby usprawiedliwić nasze własne upadki, wyolbrzymiamy przeszłe niedociągnięcia innych. Im bardziej wzrasta nasza zazdrość, tym bardziej ten demon eksploatuje nasze myśli, aż do chwili, gdy nic w innej osobie lub Kościele nie wydaje się być w porządku. W ostatecznym stadium toczymy wojnę przeciwko tej osobie, a żadna obrona zaproponowana przez tę osobę nie jest dla nas wystarczająca. Jesteśmy przekonani o tym, że jest zwiedziona i niebezpieczna i uważamy, że to jest dla nas właściwe, aby ostrzegać innych. W rzeczywistości prawda jest taka, że to osoba, której umysł jest kontrolowany przez ducha wyszukiwacza błędów jest zwiedziona i niebezpieczna, ponieważ jej nie odpokutowane myśli dotyczące zazdrości lub krytycyzmu dostarczają piekłu materiału do budowania ścian między członkami Ciała Chrystusa.

Niestety, to właśnie często liderzy, którzy zatracili swoją pierwszą miłość, są najbardziej zagorzałymi oskarżycielami tych, którzy poruszają się z Duchem Świętym. Prześladowania są uczynkami ciała, „lecz jak ongiś ten, który się według ciała narodził, prześladował urodzonego według Ducha, tak i teraz” (Ga 4:29). Wydaje się to nieprawdopodobne, ale ci, którzy prześladują innych „mniemają, że spełniają służbę Bożą” (J 16:2).

Aby walczyć z tym przeciwnikiem musimy stworzyć atmosferę łaski między poszczególnymi osobami, jak i w całym zborze. Podobnie jak Ojciec, który dał nam życie musimy starać się, aby wszystkie sprawy pracowały wspólnie i dla dobra. W przypadku jednych potknięć musimy być bardzo szybcy w zakrywaniu ich, bez hipokryzji, ponieważ jesteśmy członkami jedni drugich (Ef 4:25). Jak napisano: „Nikt nie będzie się zbliżał do swego bliźniego, aby odsłonić jego nagość” (3Mo 18:6). Wszyscy jesteśmy rodziną zrodzoną z jednego Ojca, „gdyż są one twoją nagością” (w. 10). Nawet w Starym Przymierzu było bezprawiem odkrywanie czyichś błędów publicznie. Miłość znajduje odkupieńczą drogę do zakrycia wielu grzechów.

TAM, GDZIE GROMADZĄ SIĘ SĘPY

Oskarżyciel używa również innego narzędzia walki i korzysta z niego niezwykle przebiegle. W naszej wędrówce z Panem jest taki czas, w którym, aby zwiększyć zdolność do przynoszenia owoców, Ojciec oczyszcza nas (przycina) — cofa na wcześniejsze miejsce. Jest to czas przygotowania, którego celem jest wprowadzenie swoich sług do służby z nową mocą. Podczas tego okresu Bóg wymaga nowego poziomu poddania się, jak i świeżego ukrzyżowania ciała. Jest to też często czas upokorzeń i testów, opróżniania siebie samego, dostrzegania własnej nieskuteczności i zwiększania zakresu polegania na Bogu. To może być czas pełen strachu, kiedy nasze potrzeby są wystawione na widok.

Niestety, jest to też czas, kiedy nasze słabości są widoczne nie tylko przed niewiastami i mężami Bożymi; często występują one przed zborem oraz przed mocami i zwierzchnościami. Duch wyszukiwacza błędów i ci wszyscy, którzy zaczęli myśleć podobnie jak on, znajdują w takim podatnym na zranienia celu okazję do zmiażdżenia go.

Znowu, podobnie jak wcześniej, coś, co mogłoby posłużyć jako okazja do wzrostu, jako duchowy inkubator, staje się trumną. Ci, którzy w innym przypadku mogliby zwiększyć jasność i moc proroczego przesłania i wizji - zostają zbici, porzuceni i odcięci przez tych ludzi, którzy powinni modlić się za nich. W tych atakach wyszukiwacz błędów jest najbardziej niszczący, ponieważ wtedy demon dokonuje aborcji nie narodzonej dojrzałej służby tych, którzy mogliby uzbroić swoje zbory do wojny. Wyszukiwacze błędów i plotka są już dawno zasiane w Kościele - może jesteś jednym z nich! Podczas gdy Bóg czyni z twojego pastora człowieka bardziej Mu uległego i w ten sposób lepiej ukształtowanego do Jego celów, czy ty krytykujesz jego widoczny brak namaszczenia? Pomimo tego, że on nie opuścił ciebie w czasie, gdy potrzebowałeś pomocy, czy ty opuścisz go teraz, kiedy on jest przygotowywany do pełnego poddania się krzyżowi? Twoja wiara może być bardzo zachęcająca.

Ci zaś, którzy sympatyzują z oskarżycielem braci wypełniają słowo: „Tam gdzie jest padlina, zbierają się sępy” (Mt 24:28). Te podobne do sępów osobowości karmią oszczerstwami swoje niższe instynkty, ponieważ szukają tego, co martwe; są przyciągane przez to, co umiera.

Ostatecznie ci wyszukiwacze błędów odchodzą instynktownie rozglądając się za jakimś innym kościołem, „są to ludzie biadający nad losem swoim…, którzy wywołują rozłamy” (Judy 16,19). Pozostawiają swoich pierwszych braci głęboko zranionych, w stanie wojny i zniechęconego pastora. Wkrótce przyłączają się do następnego zboru i po jakimś czasie Bóg zaczyna pracować z ich nowym pastorem. Ponownie duch wyszukiwaczy błędów odzywa się przez nich, w strategiczny sposób usadowiony, aby zniszczyć następny zbór. Dziś Bóg szuka ludzi ze znacznym autorytetem i mocą. W tym okresie ich wzrostu, gdy są przycinani, to czy będziemy ich podlewać naszymi modlitwami, czy też będziemy sępami zlatującymi się, aby pochłonąć ich umierające ciała?

JAK PRAWIDŁOWO DOKONYWAĆ KOREKTY

Kiedy przychodzi oskarżyciel, przynosi zniekształcone fakty i potępienie. Ci, którzy zostali złapani przez tego ducha, nigdy nie badają cech, zalet organizacji czy osoby, którą atakują. Z tą samą gorliwością, z jaką wyszukiwacze błędów wygrzebują grzechy, ci, którzy chcą zwyciężać tego wroga muszą gorąco szukać Bożego serca i Jego powołania dla tych, których napominają…

Prawdziwa korekta zawiera szacunek, a nie zemstę. W rzeczywistości, czy ci, których mamy napominać nie są sługami Chrystusowymi? Czyż nie są oni Jego własnością? Czy to jest możliwe, żeby uczynki, o które jesteśmy zazdrośni, były uczynkami Chrystusa? Zapytajmy się również dlaczego Bóg wybrał nas do tego, aby przynieść jego korektę? Czy postępujemy zgodnie z przykładem, jaki zostawił nam Chrystus?

To są ważne pytania, ponieważ aby być namaszczonymi przez Chrystusa do napominania w autorytecie, musimy przystępować do ludzi z miłością Chrystusa. Lecz jeżeli jesteśmy źli, zgorzkniali lub zazdrośni o innych, to nie możemy się dobrze nawet modlić o tych ludzi, a znacznie mniej napominać ich. Jezus, wielki Lew Judy, został ogłoszony jako godzien przyniesienia osądu, ze względu na cnoty charakteru, jako Baranek wydany za grzechy. Jeżeli nie jesteś zdecydowany umrzeć za ludzi, nie masz prawa ich sądzić.

Ci, którzy usiłują usprawiedliwić opuszczenie zboru nie mogą tego robić przez proste wyszukiwanie błędów, a raczej powinni się otwarcie porozumiewać z zespołem usługującym. Ich nastawieniem powinny być modlitwa i miłość, pozostawienie błogosławieństwa za to, co osiągnęli spędzając czas w zborze. Jeżeli rzeczywiście jest grzech wśród usługujących, powinni się skontaktować z przełożonymi Kościoła i przedstawić im sytuację.

Ponadto lokalni liderzy powinni być w stałym kontakcie z sobą, aby porozumiewać się i nigdy nie polegać na opiniach o innych kościołach czy liderach wydanych przez tych, którzy je opuścili. Jeżeli ludzie wstępują do twojego zboru i przynoszą do niego korzeń zgorzknienia w stosunku do pierwotnej społeczności, ten korzeń wrośnie w twoje zgromadzenie i wielu zostanie pokalanych. Zatem, bez względu na to, jak bardzo potrzebujesz nowych członków, nigdy nie buduj swojej społeczności na osobach, które nie pojednały się z poprzednią społecznością.

Rzeczywiście Słowo Boże dla nas jest takie, że w Domu Bożym krytycyzm ma być zastąpiony przez modlitwę i wyszukiwanie błędów wyeliminowane przez zakrywanie miłością. Tam, gdzie jest błąd, musimy wchodzić z motywacją naprawy. Tam, gdzie są nieprawidłowe doktryny, pozwólmy działać łagodnemu duchowi, gdy usiłujemy naprowadzać ludzi znajdujących się w opozycji.

Panie Jezu, przebacz nam nasz brak modlitwy i słabość miłości. Panie, chcemy być jak Ty, tak, abyśmy, gdy widzimy niedostatek, zamiast krytykować położyli swoje życie za to. Panie, uwolnij swój Kościół od tego demonicznego ducha wyszukiwania błędów. W imieniu Jezusa. Amen.

Tytuł oryginału: „Exposing the Accuser of the Brethren”
Tłumaczył Piotr A. Zaremba
Użyto za zezwoleniem Instytutu Wydawniczego „Rhema”, Kielce